Jano Polska Wersja
Bengier
[Zwrotka 1: Ero]
Przyszedłem tu posypać linie tłuste jak smalec
Masz szmalec, to cię chętnie wpuszczę na salę
Trwa balet, ze mną same kocice i koty
I dwa koła pod sceną, razem ze mną leci zwroty
Te słowa jak narkotyk – szybko wchodzą w krwioobieg
Mówią mi Dr Ero, więc chyba wiem, co robię
Na sobie nie mam kitla, lecz w oczach mam rentgen
Więc błędem jest kitrać zioło w całej strefie Schengen
Palę na potegę jak Redman, HG i GM
Jointy tak jak płyty kręcę na zmianę z DJ-em
Taki ze mnie player, że mnóstwo mam numerów
I gram zawsze dla siebie, dla JWP i dla Serum
To inna liga raperów i w ogóle wszystko inne
Bo co dziś jest normą, jest dla mnie zbyt często dziwne
Nie mój biznes, a ja dbam tu o swój
I tym oto sposobem teraz gram tu na full

[Refren: Hazzidy]
Żyć dziś tak, jak jutro miałbyś skończyć życie (Tak, tak!)
Chociaż nigdy źle ci tu nie życzę (Nie, nie!)
Wszystko ma być zajebiste tu, szybkie i syte
Ich ciała odkryte, kiermany nabite kwitem
Ero, Głowa PMM, Jano PW, Hazzidy
Ty spełniaj sen, idź po dobrobyt
Z dala od tego, co złe dla ciebie i ci ryje strych
Aby wygrać lepsze jutro, trzeba dziś trzymać za pysk
[Zwrotka 2: Głowa]
Głowa Mr. Robot, kogo obchodzi twój haker (Kogo?)
Alfabet logo w rapie pro i ze smakiem
Celuję w ofiarę, haszem nabijaj mi sziszę
Zaparz yerba mate, na wagę wrzucaj słodycze
Przyszedł typ, co rymem wykańcza te zdziry
Woda na tym młynie płynie tam, gdzie rekiny
Brykiecik pod grillem, giecik, skład i promile
Jedyne, co wkurwia mnie – słyszę gdzieś wycie syren
Mój styl kawasaki, dwie paki na autobanie
Zakryj blachy w akcji, w lokacji spalę ubranie
Klucz w zamek, crew spanner spogląda przez ramię
Na zaśkę też [?], się pali po kilogramie
Głowa – samiec alfa, ważna postać dla składu
Wacków ładuj w menu, siadam znów do obiadu
Nabici na haku, bez śladu znikają w piachu
Ja to inny status – gracz grubego formatu

[Refren: Hazzidy]
Żyć dziś tak, jak jutro miałbyś skończyć życie (Tak, tak!)
Chociaż nigdy źle ci tu nie życzę (Nie, nie!)
Wszystko ma być zajebiste tu, szybkie i syte
Ich ciała odkryte, kiermany nabite kwitem
Ero, Głowa PMM, Jano PW, Hazzidy
Ty spełniaj sen, idź po dobrobyt
Z dala od tego, co złe dla ciebie i ci ryje strych
Aby wygrać lepsze jutro, trzeba dziś trzymać za pysk
[Zwrotka 3: Jano PW]
Siemano, buongiorno, mam zawsze dobry vibe'ik
Raczej nie lecę na wolno, bardziej jak karabin
Ej, wszedł sobie na bit i zjadł go, i sobie strawił
I spalił spliffa większego niż w Paris, wjeżdża w oddali gdzieś...
HH, weź przyłóż ucho
Zawsze tłusto, nie na sucho, bas mieli grubo
Suto cztery pierścienie mielą asfalt, suko
Mało przyjemne pyski, niepotulne jak pies Pluto
Kiedy vibe jest tutaj, wtedy hajs się kręci
Ja chcę robić papier z moim bratem aż do śmierci
Na próźno się tu wpierdalasz, niezaproszony
Nie wróżę ci raczej dobrze, jak szukasz wojny
Ja kruszę te topy, ziomek, bardzo spokojny
Jak ruszę się z miejsca w końcu, to zmiotę w popiół
Jak wkurzę, nabijam wersy, walczę jak Goku
Na tracku wyjaśniam nerwy, odczuwam spokój, joł

[Refren: Hazzidy]
Żyć dziś tak, jak jutro miałbyś skończyć życie (Tak, tak!)
Chociaż nigdy źle ci tu nie życzę (Nie, nie!)
Wszystko ma być zajebiste tu, szybkie i syte
Ich ciała odkryte, kiermany nabite kwitem
Ero, Głowa PMM, Jano PW, Hazzidy
Ty spełniaj sen, idź po dobrobyt
Z dala od tego, co złe dla ciebie i ci ryje strych
Aby wygrać lepsze jutro, trzeba dziś trzymać za pysk
[Outro / Scratche: DJ Falcon1]
That's right
That's right