Spędziłem cały dzień w swojej głowie
Zrobiłem w niej wiosenne porządki
Zawsze zbyt zajęty rozmarzaniem
Może, zamiast tego, powinienem się obudzić?
Wielu rzeczy żałuję, ale mówię że o nich zapomniałem
Dlaczego to nie może być proste?
Dlaczego wszyscy potrzebują bym tu został?
Ohh, nienawidzę uczucia
Kiedy jestem wysoko, ale cały czas pod sufitem
Mam karty w ręce, ale nienawidzę rozdawania
Zdobywam wszystko co chce i znikam, ale to nie kradzież
Czy mogę zrobić sobie przerwę?
Chciałbym zejść sam sobie z oczu
Co tu jeszcze powiedzieć?
Nie będzie lepszej okazji niż dzisiaj
Może się położę i chwilę odpocznę...
Zamiast próbować wszystko znowu ogarnąć
I jedyne co zrobię to powiem "przepraszam"
Choć co drugi raz nie wiem nawet za co...

Dobre wieści, dobre wieści, dobre wieści
Tylko to chcą słyszeć
Nie lubią mnie gdy jestem zdołowany
Ohh, ale gdy się unoszę
Sprawiam że czują się niekomfortowo
Więc co to za różnica? Co to za różnica?
W sumie nie jest tak źle, zawsze mogło być gorzej
Kończy mi się benzyna, już prawie nic nie mam w baku
Może uda mi się dojechać do domu
Jestem zmęczony swoim zmęczeniem
Po co mam budować coś pięknego skoro to i tak to zburzę?
Nie jestem kłamcą, ale...
Czasami prawda nie brzmi jak prawda
Może to dlatego że wcale nią nie jest?
Właśnie to robię
Jeśli mnie znasz, wiesz że to nic nowego
Budzę się w nocy, długo nie widziałem słońca, ale
Słyszałem że niebo wciąż jest niebieskie...
Słyszałem że nie mówią o mnie dużo...
Ale ten problem jest już rozwiązany

Dobre wieści, dobre wieści, dobre wieści
Tylko to chcą słyszeć
Nie lubią mnie gdy jestem zdołowany
Ohh, ale gdy się unoszę
Sprawiam że czują się niekomfortowo
Więc co to za różnica? Co to za różnica?

Po drugiej stronie, czeka na mnie dużo więcej
Zawsze się zastanawiam, czy tam jest jak latem
Wiem, może i jest późno, mógłbym tam dotrzeć innym razem
I w końcu odkryję
Czeka mnie tam dużo więcej
Czeka mnie tam dużo więcej
Wiem, może i jest późno, mógłbym tam dotrzeć innym razem
I w końcu odkryję
Wcale nie jest tak źle
Wcale nie jest tak źle
Przynajmniej nie musi być już więcej
Nic więcej, nic więcej, nic więcej
Nic więcej, nic więcej, nic więcej...