[Zwrotka]
Cóż, nie powiedziałam nikomu, ale przelatujący ptak
Widział co zrobiłam, uwił gniazdo za oknem
I śpiewał o tym, czym się stałam
Śpiewał tak głośno, śpiewał tak czysto
Bałam się, że sąsiedzi usłyszą
Więc zaprosiłam go, tylko po to, by o tym pogadać
Obiecałam, że więcej tego nie zrobię
Ale on śpiewał głośniej i głośniej w domu
I nie mogłam go wypędzić
Więc uwięziłam go w kartonowym pudle
Stanęłam na nim by przestał
Wyjęłam ptaka i przekrzykując hałas rzekłam
"To ostatnia piosenka jaką kiedykolwiek zaśpiewasz"
Przytrzymałam go, skręciłam mu kark
Dałam nauczkę, której nigdy nie zapomni
Ale w moje sny zaczął się wkradać
Ten stary znajomy "ćwir, ćwir, ćwir"

[Refren 1]
Otworzyłam usta by krzyczeć i wrzeszczeć
Wymachując rękami i tłukąc się po mieszkaniu
Ale nie mogłam krzyczeć i nie mogłam wrzeszczеć
Nie mogłam krzyczeć i nie mogłam wrzеszczeć

[Refren 2]
Otworzyłam usta by krzyczeć i wrzeszczeć
Wymachując rękami i tłukąc się po mieszkaniu
Ale nie mogłam krzyczeć i nie mogłam wrzeszczeć
Piosenka dobiegała z moich ust
[Outro]
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust
Z moich ust