Lipa (B.O.R.)
#Hot16Challenge2
[Zwrotka 1]
Pamiętam, moich ludzi nie zapomnę
Urodziłem się pod blokiem i tam skończę
Choć może w nowej elewacji i kwotą na koncie
A może chuj w tą przyszłość, Ja nie jestem twoim bogiem
Nie podpowiem, bo nie mogę
Albo nie chce żebyś stawał się wrogiem
Nie porównasz, Jego do mnie
Bo się noszę, jebać ciasne spodnie
Jestem typem co sie miał za Bóg wie kogo
Więc zapytaj go czy jeszcze dam to solo
Wszystko wkurwia, palę sobie blanta solo
Rany kute zwykle przemywamy solą
Dawaj kolo na bajere, jestem skuty
Mogę gadać, ale znudzę się w ciągu jednej minuty
Piję wódę na radości i na smuty
Więc wypijam i zawijam żeby chwila była super
Jak cię skroją to cię skroją nie ma na co narzekać
Ludzie mają większe problemy jak rzeka
Płyną słowa, płynie szmula to ją obczaj
Póki cię nie zjadła ściema, wenera albo pandemia
Uuu znowu czuję ten luz
Idę z blantem w ryju jakby psy nie miały już ról
A ja mam pecha bo mnie zawsze zaczepią i chuj
A jakbym hodował to bym wszystko przeznaczył na buch
Ty też coś daj od siebie, a nie że tylko bierzesz
07, 08, 96 na niebie
Jestem siebie pewien
Bo życie nauczyło
Że wszyscy w których wierzysz
Mogą się okazać kpiną
Jebać okrągłe 60 psy szczekają
Kurwy kłamią, a łzy dalej z oka lecą
Gdzie kaganiec dla tych panien
Niech se sami tam posiedzą (tfu)
Pozdro Bartek jeszcze spłonie wuchta jazzu
[Outro]
Nominacja wjeżdza spontan
Liść konopi leci prosto do Dawola wiem że sprostasz
Drugi ziomal to jest Dzida
Nie taką jaką nabijasz
Ale przeniesie cie w klimat
W którym zwykle nie bywasz
I numer 3, Dryja weź pokaż
Że coraz więcej stylu jest na blokach
Wszystkie ziomki to podziemie
Bo się kurwa w branży nie wącham
Jebać Disco, nigdy tu nic nie jest na pokaz