Lipa (B.O.R.)
Nie liczę na cud
[Zwrotka 1: Lipa]
Nigdy nie widziałem uczuć na żywo
Nigdy tu nie byłaś kiedy było tak krzywo
Nigdy tu nie byłeś dalej kłamca i piwosz
Dalej farsa i miłość ryju, fajka na wylot
Skóra czarna jak wino zapach Savage
Jest z nim pomieszany mój tani tytoń
Oczy blade są od strachu na wylot
Ręce krwawe ale cóż, to jest kino
Kręcę się jak b-boy ram parę na wylot
Mierze do strachów na wróble
Nie odraża mnie to spiłem się jak świnia
Nie tak szybko chyba umrę
Zarobiłem na tej płycie parę tysi
Dla mnie ważne to co umiem dla mnie ważne to co u nas
Ciągle maja nas na muszce
[Refren: Lipa]
Ja nie liczę na cud dziele na pół
Chce ci dać coś więcej niż ból
Oddaję teren gdy już opada kurz, spada twarde sercе
No ja nie liczę na cud dziele na pół
Chcе ci dać coś więcej niż ból
Oddaję teren gdy już
Opada kurz, spada twarde serce na bruk
[Zwrotka 2: Lipa]
Zdjęcia nie oddadzą chwili na żywo
[Refren: Lipa]
Ja nie liczę na cud dziele na pół
Chce ci dać coś więcej niż ból
Oddaję teren gdy już opada kurz, spada twarde serce
No ja nie liczę na cud dziele na pół
Chce ci dać coś więcej niż ból
Oddaję teren gdy już
Opada kurz, spada twarde serce na bruk