Młody Zibex, wjeżdzam na rap scenę z buta
To dopiero początek ta hierarchia mnie wyklucza
Kiedyś życie na okrągło na tych prochach i pigułkach
Nie wyrzucaj nawet z brudem przyjmie suka
To pojebany świat od tych startach i wyrzutkach
Za plecami to se możesz, za plecami to nie sztuka
Byłem zjebany, byłem głupi i zaszczuty
Przez tych ludzi nigdy w życiu nie poszedłem sam na skróty
Świat to życie, życie ze świata, świat za życia, życie świata postawie za brata
Śmierć pojednania czyta pojednanie świata jesteś sam i dokąd wracasz, jestem sam, jestem na wczasach
Nie znasz mnie to poznasz bo się skromnie nie przedstawiam
Gdzie się spiesze, właśnie nie wiem, to dlatego ciągle zwalniam
Nie używaj wciąż zajebanego głosu
Spokojnie kolego, ja na wszystko mam tu sposób
[Ref] x2
Wiesz o czym tu marze, że wiesz co to jest hip-hop
Poznałem wiele osób a zbyt wiele jest za blisko
Największy przyjaciel zrobi z Ciebie pośmiewisko
Tak to jest Hip-Hop, Tak to jest Hip-hop
Nie wiesz, nie wpierdalaj się w to śmieszne środowisko
Bo ja też miałem idoli, ale teraz mi coś znikło
Przed oczami widzę chłód (??) i zamiary
Zamiast wyobrażeń to mam na skurwielów plany
Najpierw siadam i wpierdalam sobie spokojnie śniadanie
Potem leże, odpoczywam by mieć werwę i iść dalej
Potem przyjść na obiad i zjeść wszystko tak do końca
Żeby mama po Zibexie czasem nie musiała sprzątać
Podłogi od dreptania są tak czyste jasna sprawa
Mimo ujebanych butów nikt nie musi już zamiatać
Teraz czas na finał, u Was mówi się kolacja
Na kolacje nic nie będzie, bo w lodówce tylko garstka
Jeszcze taka sprawa, jeszcze tylko troszkę
Okruszki na stole nie zostawia się no dobrze
Zajebane oczy tak, że kurwa ledwo widzę
Ale zbieram to ze stołu i to ostatnie z rozliczeń
[Ref] x2
Wiesz o czym tu marze, że wiesz co to jest hip-hop
Poznałem wiele osób a zbyt wiele jest za blisko
Największy przyjaciel zrobi z Ciebie pośmiewisko
Tak to jest Hip-Hop, Tak to jest Hip-hop