Myślę, myślę, myślę co dzisiaj wymyślę
Mam pełno tabletek czy amunicję
Boję się o siebie, co miałbym zrobić
Myślę, myślę
A przede wszystkim pierdolić policję
Ziom zabrał tabletki i amunicję
Leci coś dzisiaj zarobić
Pójdę na łowy, przegrywam na starcie
Pójdę nad rzekę, nad rzekę swych zmartwień
Po co do sklepu jak pusto na karcie
Ostatnie drobne wydałem na babcie
Za dobrze znasz mnie, za dobrze mnie znasz
Za dobrze by tego nie wiedzieć
Za dobrze ja brałem tą kredę
Za dużo też kładłem na kredens
Boję się o siebie, boję się o siebie
Za dużo chciałem to posyp
Niе wiem co działo się dzisiaj tej nocy
Jezus nam polał do szklanki
Zamiеnił wody, wypełnił się kubek fioletowej kody
Ktoś czeka na zgody, ktoś czeka na zgody
Ktoś czeka na zgody, bo chce wejść do klubu
Idę i w połowie wracam, bo już zapomniałem to pijąc na umór
Mówisz, że mnie w życiu nie chcesz, cały świat to jeden bezsens
Piwo, kreska, wiwat, wejście, czeka mnie kolejne zejście, zejście
Mówiłem, mówiłem, że ciągle chcę więcej
Mówiłem, że tamten to przekręt
I zawsze utrudniam to reszcie
Bo pragnę mieć w życiu najwięcej
I mam hak na nich, ha
Ciągle nowy styl, żeby czas zabić
Latam wysoko zawsze nad chmurami
I mnie tak bawi, wasza myśl, że jestem przegrany
A mnie się nie da zabić, szczególnie nie w tej pracy
O rany, ciągle nowy styl żeby czas zabić
Latam wysoko zawsze nad chmurami
I mnie tak bawi, wasza myśl, że jestem przegrany
A mnie się nie da zabić, szczególnie nie w tej pracy
Ile mogę? Ile mogę?
Ile ja mogę czekać?
Każdy mnie pyta tylko kiedy wyjdzie nowa płyta. Kiedy?
Żadnych pytań więcej, więc muszę zrobić przejście
Jak zaczynają stoi kończąc kurwa z pierdolnięciem
Na szyi już miałem tą pętlę
Właśnie nikt nigdy nie widział z was smutków tu u mnie
Tak, przecież jak palę codziennie, to muszę się cieszyć, nie myśleć o trumnie
Gdyby tak było to kurwa nie chciałbym skakać z wysoka jak Magik
Gdyby tak było tak kurwa, to bym się nigdy w tej szopce nie bawił
Czy mnie to bawi? Czy mnie to bawi?
Ja nie widzę granic, ja nie widzę granic
To moje emocje, to moje emocje
Choć pływam na fali, choć pływam na fali
Z do X i każdy mnie słyszy
I albo mnie kocha albo nienawidzi
W chuju mam wasze te wszystkie rozgrywki
Czy muszę tak, czy bicik mamy inny
Robię tu wszystko tu dla was i w chuju mam hajsy od wielkiej wytwórni
Wcale to nie tak, że nie lubię siana, po prostu sam wolę zarabiać na swój styl
Co mam wydawać? Co mam wydawać? Co mam wydawać?
Przy tym temacie już stójmy
Jestem zbyt pewny swojego talentu
Przesyłam uścisk, przesyłam buźki
I mam hak na nich, ha
Ciągle nowy styl, żeby czas zabić
Latam wysoko zawsze nad chmurami
I mnie tak bawi, wasza myśl, że jestem przegrany
A mnie się nie da zabić, szczególnie nie w tej pracy
O rany, ciągle nowy styl żeby czas zabić
Latam wysoko zawsze nad chmurami
I mnie tak bawi, wasza myśl, że jestem przegrany
A mnie się nie da zabić, szczególnie nie w tej pracy
O rany, o rany, o rany, o rany
O rany, o rany, o rany, o rany