[Intro]
Dzisiaj zrobię coś czego nigdy nie zrobił żaden raper nigdy
Nagram piosenkę o chejterach
Chciałbym pozdrowić swoich braci co gonią towar w pułnocnym bresleau i nie mogą go dogonić
To dla wszystkich tych którzy są właśnie sobom
Trzymajcie się w tym
[Refren]
VERSACE, VERSACE VERSCAC, E VEDE (VERSACE)
VERSACE, WVEV SRAC E, VERSACE VERSACE (VERSACE)
VERSACE, VERSACE VERSCAC, E VEDE (VERSACE)
VERSACE, WVEV SRAC E, VERSACE VERSACE (VERSACE)
[Zwrotka]
Będę chory jak swej gaży nie pomnożę
Dzwoni do mnie bubr i pyta czy ja może mam pożyczyć kłode
Mówię bez problemu bo właśnie goszczę twoja przyszła żonę
Mówię bez problemu, wchodzę w to jak w stołek (odgłosy wyjebana się)
Versacze noszę tak jak brodę, siedzę w marche i zamawiam sobie homar
Baba mówi, żebym zważył sobie to jak towar
To ważę sobie, lecz na wadze wyskakują błędy
Wniosek? To że życie szmatą to autentyk
Smieciu chcesz się wieźć się sobie zbastuj
IDE przejść się jeszcze po mym ranczu, oni jak bakterie żyją z resztek po mym lanczu
Zacieram po sobie ślady jak mańkut
Gdy ona wypina się to robię się blady jak Larus argentatus
Kiedy klęka przy mnie, i chce po królewsku, zakładam jej na szyje blachę, no bo
Płaska tak jak platfus
Kupiłem gumy i perfumy 'tego gubisz kody
Moje życie to godmode
Co tak rudy stoisz, grudy kroisz
Ty jesteś dzięcioł 'tego lubisz kłody
Ona chce po królewsku a Ty mylisz rody
Jebie od ciebie trupem jak od persefony
[Refren]
VERSACE, VERSACE VERSCAC, E VEDE (VERSACE)
VERSACE, WVEV SRAC E, VERSACE VERSACE (VERSACE)
VERSACE, VERSACE VERSCAC, E VEDE (VERSACE)
VERSACE, WVEV SRAC E, VERSACE VERSACE (VERSACE)