W szkole mnie bili to poszedłem w nowa szkołe
W nowej szkole też mnie bili to z lekcji uciekłem sobie
W mistycznym parku spotkałem mnicha z kitą w luźnych dresach
Bardzo cicho balansował na poręczach, niczym asceta
Wpadłem w letarg podziwiając go i jego gry na skokach
Zeskoczył i mi powiedział "parkour to nie sport a filozofia"
Pokazał jak poruszać sie w miejskiej dżungli i się nie wyjebać
Później umarł potrącony na przejściu dla pieszych (gdy poszedł po kebab)
Pochowałem swojego mistrza pod kwitnącą wiśnią jak trzeba
Wiąrze ciasno swoje buty Gucci, nie mam do stracenia nic
Biegnę 200 km na h przez chodniki
W końcu jestem wolny jak rodniki...
Parkour, parkour
Miasto mnie wzywa, temu miastu odpowiadam
Nie skończyłem szkoły, jestem ostrym zjebem tak jak Adam
Skaczę dwa metry między budynkami i robię cat leap
Ty robisz Laski a nie masz nawet frezarki
Interes się kręci ja wysiadam bo jeszcze się zrzygam
Ona mówi, że mnie kocha
Na co ja kash przez dwumetrowy murek i dzida
Mama mówi bym posprzątał, wiem, że nie ma racji
Zjezdzam po pierunochronie, jestem władcą sytuacji
Ja mam jaja, Ty masz tyty
Masz taki krzywy beret, aż sam obala mity
Nigdy nie jest dobrze jak jest mało
Patrzę w przód bo jak mnie ma jebnąć auto
To wolałbym nie widzieć że nadjeżdżalo
Parkour, parkour, parkour, parkour, parkour, parkour, parkour, parkour
Parkour, parkour, parkour, parkour, parkour, parkour, parkour, parkour
Ona na chuju robi palmspiny