Leże by wstać mnie oszukał powód
Wygodę znajduje w glebie bo żem upadł znowu
W wiele głupich rzeczy wierzę lecz nie ufam bogu
Pokaż mi choć jedną nimfomankę której kutas pomógł
Życie zmieni się i tak od lat wierze
Siedzę i jak debil w monitorze szukam Ciebie
Jeszcze nie teraz lecz jutro poszczujesz bliskich
Przytul bordera gdy pakuje walizki
Nie wybrałem tej super mocy ona mnie wybrała
Wiesz czemu siedzie zgarbiony korona nie jest mała
Spójrz proszę w dół kiedy żebrze o atencje
Jestem Ciebie bliżej tylko by cierpieć kiedy odejdziesz
Umyj ręce potem umyj jeszcze
Kiedy nie są czyste nigdy nie są piękne
Przekroczyłem ten próg już siedem razy więcej
Za kare robię setkę żeby uciec głębiej
Obcinaj paznokcie aż zobaczysz krew na dłoniach
Nie spij tak długo aż usłyszysz mnie jak konam
Że nigdzie nie pasuje mi mówi tożsamość zaś
Mania kontroli wciąż mi mówi dobranoc
Urodziłem się mańkutem więc zacieram co żem zaczął
Twoje komentarze nie sprawią że będę pisać prawą
Czego kurwa nie rozumiesz mam stanąć tu krzyczeć
Czy bić się ze ścianą o życie
Mam już na prawdę dość tych śmieci kiedy to samo wciąż pisze
Tysiąc wiadomości w sieci a domofon woli cisze
Nie tykaj palcem pytając czy boli tworze
Własny rytuał odzyskania kontroli kiedy
Mówi do mnie włącz mnie
Raz potem dwa potem trzy potem czetry
Potem pięć potem sześć potem siedem
Światło mówi do mnie włącz mnie
Raz potem dwa potem trzy potem czetry
Potem pięć potem sześć potem siedem
Jezu
Światło mówi do mnie włącz mnie
Raz potem dwa potem trzy potem czetry
Potem pięć potem sześć potem siedem
Jezu
Światło mówi do mnie włącz mnie
Raz potem dwa potem trzy potem czetry
Potem pięć potem sześć potem siedem
Jezu
Światło mówi do mnie włącz mnie