Fokus
Poranek poety
[Intro: Raca]
Ta, widzę jakieś znane mordy
Chyba nie mam już trajektorii
Chyba wczorajszy wieczór był dziwny
Zacznijmy od początku, jak szatan lał driny

[Zwrotka 1: Raca]
Raz, po setce na głowę
Dwa, po setce już nowej
Trzy, kurwa, gdzie ja mam głowę?
W tym stanie pomylę Meksyk z Żoliborzem
Chyba, kochanie, przyniosę ci różę
Ukłuje swym kolcem, nie róży i wzruszę
Zrobię obiad, zostań na dłużej
Się spodoba - oddasz w naturze
Na kacu mam we łbie miraż
Na raz pornos z Radio Maryja
Nie pytamy jakie plany mamy, znasz to?
Znasz te pyski, wypijmy pod wiatr, joł
Amen, zasypiam przy ścianie
Cira naciera, na teraz nalane
Bywa, że melanż tu ściera się z ranem
Bywa, że nieraz poeta ma zamęt

[Zwrotka 2: Fokus]
Siedzę nad zeszytem, wczoraj było pite, śniadanie robi rewizytę, i ten, yyy..
Trzymają mnie procenty, mają mnie za poetę, jestem pierdolnięty
Mam glebę, nie lepiej niż Ten Typ i Raca, mam kaca
Na bok sentymenty, powracam, wspomnienie nocy, momenty
Zatracam się w tym, po co cały ten syf? Nie opłaca się nic
Stoi kielich nietknięty, wzrok tępy odwracam, zza materaca wyglądają skręty
Hakuna Matata, dezyderata i szatan przeklęty wczoraj umiałem latać
Dzisiaj, koszmar powraca w weekendy, czyja to chata Zapraszam na bal
Pójdziemy w tango zakładam, karnawał a nie ramadan, trwa kanonada
Jestem jebniętym, tym ogrodnikiem, przesadzam, zaleta czy wada?
Się nie zastanawiam, patenty posiadam, czasem tylko gadam jak najęty
Składam i piję i badam jak akcenty, milion linijek się wije, jak ja chcę tam być
Hejterzy na lewo na drzewo, jej, w imię brzmiące jak Ewo, ej
Raperzy mają prawo do tego, nie zabierzesz mi kurwa niczego
Z tej strony Fokus zanotuj, w roku wyciskania soku i potu z niej
Twojej dziewczynki, więc gotuj się do odwrotu, bo tu zrobimy melanż, że hej
[Zwrotka 3: Cira]
To poryty poranek paranoika po alko
Tłusty balet, pusty barek, jak to?
Kaca leczy THC, aż film toczy w O.C.B
Po co te noce w oceanie kieliszka?
Widzę cel w muzyce, budzę te emocje
Bo MC to więcej niż teksty, free style
Beczki piwska po koncertach, salut
Wersy pizgam i korzystam z balu teraz
Piję kawę i rozkminiam wiersze
A migrena igra tu ze mną w najlepsze
A migrena igra tu ze mną, że chuj
W-Y-J-ebany ból, w dół wzrok, kartka jest pełna
Cira naciera na ciebie, to pewniak
Bo poeta, poeta ma kaca roku, powraca
Cirson, Raca, Fokus

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]