Kacperczyk
To do wszystkich tych, którzy czuli się źle dziś
[Zwrotka 1: Szczyl]
To do wszystkich tych, którzy czuli się źle dziś
Nie mamy pretensji, próbujemy przeżyć
Chodzimy uśmiechnięci pomimo przeżyć
Niektórzy w grze życia wciąż żyją na zeszyt
Uczy się dzieci jak zabijać dzieci
Uczy się pieszych jak deptać po pieszych
Jesteśmy więksi niż silniejsi mniejsi
Z hukiem runiemy się uczyć od mniejszych
[Refren x2 Kacperczyk/Szczyl]
To do wszystkich tych, którzy czuli się źle dziś
Wszystkich tych, którzy próbują przeżyć
Wszystkich ulic, wszystkich pieszych
Jesteśmy więksi niż możemy znieść
[Zwrotka 2: Szczyl]
Ludzie za oknem spadają z nieba
Czego Ci trzeba? Mi nic nie trzeba
Nogi się łamią wam przez wasze ego
A małe głodują jedząc okruszki chleba
Patrzę z góry tylko jak więcej mam w genach
Słucham Ciebie zawsze więc gadaj na temat
Nie musimy bać się, wyjdźmy za schemat
Wyglądacie ładnie tylko na zdjęciach
Bawimy się w życie, spijamy z pianką cały ten syf wiem
Będzie mi łatwiej jak sypnę, będzie mi łatwiej jak zniknę
Bawimy się w życie, spijamy z pianką cały ten syf wiem
Będzie mi łatwiej jak sypnę, będzie mi łatwiej jak zniknę
[Refren: Kacperczyk]
To do wszystkich tych, którzy czuli się źle dziś
Wszystkich tych, którzy próbują przeżyć
Wszystkich ulic, wszystkich pieszych
Jesteśmy więksi niż możemy znieść
[Zwrotka 3: Kacperczyk]
To dla wszystkich na skrajach balkonów, porytych ziomów i wszystkich bandziorów
Dla wszystkich co nie mają domów, co wstają od stołów, piją po kryjomu
Tych co machają do promów, dla tych co chcą ale nie mogą wrócić
Co chcą się wygadać, nie mają komu, dajcie nam krzyczeć to z siebie wyrzucić
[Szczyl]
To do wszystkich którzy boją się, kurwa
Sufity w mieszkaniach, paryskie dywany
Leżymy na ziemi, pot ścieka nam z powiek jak wilgoć ze ściany
Bez garści nadziei, bok zrywa paraliż, pokrzepia mnie spokój dzielony na gram
Stówka, pusta lodówka a w niej pusta głowa
Krawat i muszka, ostatnia kulka
[Refren x2 Kacperczyk/Szczyl]
To do wszystkich tych, którzy czuli się źle dziś
Wszystkich tych, którzy próbują przeżyć
Wszystkich ulic, wszystkich pieszych
Jesteśmy więksi niż możemy znieść