Kacperczyk
Chodź, razem na chwilę umrzemy
[Refren]
Chodź, razem na chwilę umrzemy
Znikniemy, może kiedyś wrócimy tu
Będziemy leżeć nie na ziemi
Tylko nad ziemią, tak z parę stóp
Choć za wcześnie na ślub
Że będę po grób, nie mogę obiecać tego na razie
Teraz mogę cię tylko zabrać do chmur

[Zwrotka 1]
Jak lato pachną Twoje włosy
Kucyk, kacyk, no i kocyk
Rzućmy to wszystko, jak papierosy
Puśćmy z dymem to czego mamy dosyć
Miasto, w którym każdy zna nasze tajemnice
Kierowców Ubera, mylących dzielnice
Klity w sercu miasta za chore pieniądze
Zdrowe pudełka, liczące kalorie

[Refren]
Chodź, razem na chwilę umrzemy
Znikniemy, może kiedyś wrócimy tu
Będziemy leżeć, nie na ziemi
Tylko nad ziemią, tak z parę stóp
Choć za wcześnie na ślub
Że będę po grób, nie mogę obiecać tego na razie
Teraz mogę cię tylko zabrać do chmur
[Zwrotka 2]
Chodź, razem na chwilę
Zostawimy wszystko w tyle
Mamy powrotny bilet, ważne, że razem, nie ważne na ile
Zostawmy banki, zostawmy bilbordy
Na każdym z nich moich znajomych mordy
Zostawmy branżę, zostawmy poglądy
Już się nie kłóćmy, nikt z nas nie jest mądry

[Zwrotka 3]
Zostawmy moje fanki, rozbite banki, pełne szklanki
Wypalone blanty, brudne przystanki
Wizjonerów i ich puste kartki
Korki i zawsze pełny parking
Chcemy znów poczuć się w domu jak w domu
Więc proszę na chwilę wyjedźmy
Dobrze jest czasem zatęsknić
Więc jeśli chcesz to

[Bridge]
Chodź, razem na chwilę umrzemy
Proszę Cię nie skacz
Możemy jechać tempem, jakim chcesz
Mamy shimanochy, chciałbym na zawsze
Ale przecież wiesz jak jest
To się nie kameruje
Nie mam zahamowań i chce powiedzieć Ci że
Pan Paweł, no kurwa jedziemy
[Refren]
Chodź, razem na chwilę umrzemy
Znikniemy, może kiedyś wrócimy tu
Będziemy leżeć nie na ziemi
Tylko nad ziemią, tak z parę stóp
Choć za wcześnie na ślub
Że będę po grób, nie mogę obiecać tego na razie
Teraz mogę cię tylko zabrać do chmur