[Intro]
We are proud
Individuals
We are proud
Individuals
[Zwrotka 1]
Wydoroślałem
Tak czasem kłamię
Gdy mijam miejsca, które znałem na pamięć
To brzmi jak banał, gorzej niż freestyle
Jak tani cytat, by wyżebrać serduszka na Insta
Raper cię ściemnia, dla nich płyta to produkt
Gdy się nie sprzeda, to nagram przypał znowu
Ich trupy będą śmierdzieć gorzej od reszty
Bo chcą ciągnąć ten pomysł do usranej śmierci
Jak ja tym gardzę, jak nie swag Ameryka
To moda na patriotyzm, na rymach, czasownikach
Potem koncerty i ciuchy, fajny wzorzec
Jak trzeba ubrać myśli w słowa, to już jest gorzej
Są tak żałośni jak ich miłosne podboje
Gdy tonąc w sentymentach, rzucają się pod boje
Ja chociaż nie blefuję, jest chujnia to przewinę
To Ci tak autentycznie, że się zesrasz do linijek
Mam w chuju tę żenadę, idź z nią w pizdu
Dziś fajne MILFy mogły by być matkami artystów
I jestem głupkiem, bo nie chcę tego rzucić
A czuję się jak dureń, planując nowe ruchy
Ambiwalentny dzieciak, to wolny styl mnie zmieniał
Moja ekipa też ma 30 sekund na temat
Tylko, że bez hałasu, a prowadzący dla nas
To jest po prostu kurwa ten, który odpala
[Refren]
I trochę tak
I trochę nie
Gdy pytasz się mnie, czy mam plany na grę
Tym niemniej jednak, to jest prawdziwy realtalk
Nie żadne popłuczyny z akcentowaną nawijką
X2
[Zwortka 2]
Wkurwia mnie ten tryb życia
Chciałbym tu żyć z głową
A wyjebałem z gniazda, by złapać srokę za ogon
Miasto mnie bierze pod skrzydła, gdy często znikam
A obok sikoreczki, co łykają jak pelikan, ej
Tłukę butelki i rzucam je pod nogi
Załatwiam krew na łuku jak Legolasowi
Paru pajacom, co mają problem do tych, za których sprzedam duszę
I oddam wszystkie banknoty
Kurwo to zwroty, to moje zwroty
Nie pedaliada durniów, co chcą być jak A$AP Rocky
Czasem zapadam w Comę, budzę się gdy
Wiem, że to los, cebula i krokodyle łzy
Nie da się mnie ułożyć, słaby w konkretach
Przez co byłe zmywają się szybciej niż tapeta
Styl życia poligloty sprawia, że nie myślę sercem
Lubię miłość francuską i wyjścia angielskie
Taki już jestem (hahaha)
Taki już jestem, we Wro o mnie zapytaj
Swojej renomy nie zbudowałem na krzykach
To ciężką pracą rozwijałem idee
Jestem Hefajstosem gry, chociaż ziom nie kuleję
Trochę się wyciszyłem, już mnie nie boli chłopie
Gdy mówisz, że sprzedaję kwadrat jak deweloper
Jak tworzysz tę muzykę, to kieruj się ziom mózgiem
Nie bandą tych pojebów, którzy powiedzą, że nudne
[Refren]
I trochę tak
I trochę nie
Gdy pytasz się mnie, czy mam plany na grę
Tym niemniej jednak, to jest prawdziwy realtalk
Nie żadne popłuczyny z akcentowaną nawijką
X2
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]