Filipek
Ostatnia Nadzieja
Byłem najbardziej ambitny typie
Dzisiaj widzę tych szczyli
Co też jeżdżą na bitwy
Chcąc być tacy jak Filip
Nie będą tacy jak ja
I powtórzę to nie raz
Wciąż mając pierwszą fazę rozwoju w skali Tannera
Bo trzeba tu mieć jaja, by walczyć o swe racje
A większość społeczeństwa ma prokrastynację
Szmalu na pociąg nie rzucał Sławomir mi
Dałbym się wtedy pociąć by mieć na dłoni sny
Ambiwalentny dzieciak, ty ściągaj swą New Erę
Na pętli masz kolesia co wjedzie wam na teren
Miałem tabula rasę, czystą kartę, cóż
Biegnąc za swym rozsądkiem szybko jak Kartezjusz
Plany nieziemsko wielkie, jak Ganimedes
Plany nieziemsko piękne, jak byś widział Andromedę
Plany widziane tylko przez teleskop Hubble’a
Chcę wcielić w swoje życie, chcę chcę - taka mantra
Selfless, sensible wciąż self confident
Chcę cash, weź się (...) bo wchodzi lider
Mój dysk ma większy zasięg od Małachowskiego Piotrka
Odkąd jest na nim więcej niż jedna zwrotka
Freshman'i chcą fanek, a jedyna dziewczyna
W którą coś serio wbili to Kasia - margaryna
Zaczynam, kupisz mój mixtape, kupisz płytę
Bo wiesz że jestem lepszy od tych głupków z bitew
Co chodzą w ciuchach sponsorów, kurwa wiesz
Mając rozmiar XXL, a skillsy S
Filipek to nie Mes, nie Rip czy inny MC
Po prostu wiesz że dziś już nie mam konkurencji
Ani tendencji do lizania dupy fejmom
Wstyd mi za swe roczniki bo łaków jest na majku
Od chuja, a mówiąc nie ordynarnie pełno
Więc stawiaj na Filipka
Ostatnią nadzieję polskiego freestyl'u