Filipek
Que Lindo Es Sonar Despierto
[Zwrotka 1]
Puste lokum już,wypuszczam z płuc dym
I myślę o Tobie,ile nam brakło do tego by być jak Clyde i Bonie
Puste lokum cóż, mogłabyś być w nim
I sama mi powiedz czy być jeszcze razem ktokolwiek nam zabroni
Tak,jestem furiatem nim Cię zobaczę miną miesiące
Załączam errate do esemsów, czy to coś zmienia,nie sądzę
I błądzę jak Orwell, pstrykając w peta nie liczę na cud
Zaraz się ocknę, pierdole letarg, pora na twój ruch
Patrz,zawsze byłem sam, nic się nie zmienia
Który to już plan się rozbił od niechcenia
To chyba anatema, ja czuje tę klątwę
Jaka jest twoja cena by zdjąć ją na dobre
I przyjdź kiedyś sama, challenge accepted
Afirmowana moim jestestwem
Grawerowana każdym mym wersem
Nie chce nic w zamian, znam swoje miejsce
Męki Tantala przechodzę od ręki, dwa lata w błoto by wjebać się w bagno ?
Sceny życiowe śmieszne jak kwejki, w sercu Mołotow a zawsze nieprawdą
Były sentencje kiedyś tak ważne dzisiaj debilne jak Paolo Coelho
Impertynencje, kultura #crash test żeby być draniem tu pełną gębą
Włożyłem sporo, prawda jest naga wychodzi na jaw jak Lawrence Jennifer
Ice Bucket Challenge emocji, zlewam nawet logikę