Filipek
W moim świecie
[Intro: Filipek]
W moim świecie ciągle tercet
Brudne wersy, brudne serce
Trudne życie, czyste ręce
Mamy, więc nie pytaj więcej

[Zwrotka 1: Filipek]
Moi kumple są jak Pablo (Pablo)
Twoi są jak nie ogarną (nie ogarną)
Wszędzie w rapie widzę marność
Niech te świnie tu się nażrą, do koryta wrzuć im banknot (wrzuć im banknot)
Dupy tak słodkie jak liquid (liquid)
Kiedy słyszą z rapu kwit dziś (kwit dziś)
Twój idol ci zrobił kwit flip (kwit flip)
A ty dalej słuchasz ich płyt
Jebać atencyjne dziwki
W moim łóżku tylko Gipsy (tylko Gipsy)
W twoim otoczeniu bliskich
Jest tyle szczerości, byku, co wartości w zupkach chińskich (oh)
Mam to w chuju, nie, że rada
Zrobisz co chcesz jak się zgadzasz, nic od ciebie nie wymagam
Rap to dla mnie tylko bragga - po waszych nagraniach zgaga
Łapie mniе jak po fast foodach, ciężko trawię kłamstwo nadal

[Refren: Filipek]
W moim świecie ciągle tеrcet
Brudne wersy, brudne serce
Trudne życie, czyste ręce
Mamy, więc nie pytaj więcej
W moim świecie ciągle tercet
Brudne wersy, brudne serce
Trudne życie, czyste ręce
Mamy, więc nie pytaj więcej
[Zwrotka 2: Filipek]
Mam na dłoni Yin i Yang (Yin i Yang)
Bo tak żyłem, nie, że prank (jaki prank?)
Układasz se z dupą vibe
Ja ją miałem tylko raz, dla mnie była tak jak skalp
Wszędzie ten jebany slalom
Nie wiesz, gdzie się budzisz rano, każdy wokół wpada w amok
Jak rodzina Savastano - wszystko się rozpada, za rok
Nie wiadomo czy ten świat będzie jakim go poznano
Moje życie to wciąż freestyle (to wciąż freestyle)
Ciągle mam wrodzony dystans (mam wrodzony)
Chociaż mniej punchy wymyślam
Wiem, że parę osób ciągle czeka tak jak na igrzyska

[Bridge: Filipek]
W moim świecie ciągle tercet
Brudne wersy, brudne serce
Trudne życie, czyste ręce
Mamy, więc nie pytaj więcej

[Refren: Filipek]
W moim świecie ciągle tercet
Brudne wersy, brudne serce
Trudne życie, czyste ręce
Mamy, więc nie pytaj więcej
W moim świecie ciągle tercet
Brudne wersy, brudne serce
Trudne życie, czyste ręce
Mamy, więc nie pytaj więcej
[Zwrotka 3: Kacper HTA]
Chcesz zobaczyć brudne serce, to prawie jak u Almodóvara
Do śmierci przygrywać ma mi Carlos Santana (Wciąż żyje)
Poznasz mnie gdzie marihuana
A te kurwy za zwykłe drobne tańczą Cancana
Mówię - życie to chwila, brutalne jak u Quentina
Dobra mina do złej gry, to nie znaczy chillout
Moje sumienie jest ciemniejsze, niż butla wina
Nie moja wina, że tak żyłem jak ulica nauczyła
Kiedy gniłem sobie na dnie
Albo będziesz grabić, albo cię tu ktoś okradnie
Ktoś wbije na klawisz, albo swoje sobie zgarniesz
Nie chcę skończyć sam w zakrwawionej wannie przy Ballantinie
Fajnie jak wpada ci sos - co za łatwiznę?
Fajnie, że sos, lecz już nigdy, ziom, za cudzą krzywdę
Złapałeś bliznę, karma odbiła pociskiem
Mamy zwęglone serca, lecz nie uciekamy z piskiem