[Zwrotka 1: Szymi Szyms]
Spójrz, kiedyś to wszystko będzie twoje
Twoje wady zmienią się w silną broń
Ale to nie taka po której kogoś musi zaboleć
Ona ci pozwoli walczyć o to coś o czym marzysz
Nie bój się więcej mówić na głos (nie)
Jurek Owsiak nie miał też łatwego startu
A kto wie, może twoją płytę ktoś wylicytuje
I na jakiś szpital pójdzie trochę hajsu
Jedna taka ci zatrzęsie światem
Chłopaki z klasy to ślinią się na nią
A ty głupi kilka razy zostawisz ją z płaczem
Ale zbudujecie z tego wspólny dom
A ci ludzie co ich spotkasz na trasie mają bardzo ostre noże
I je powbijają w plecy
Za parę lat zacznie brakować tam miejsca
Ale znajdą się tacy, którzy będą w ciebie wierzyć
A ty w nich, a propos ludzi
Zadbaj o tych, którzy będą, choćby świat się skłócił
Dbaj o mamę, Damiana, babcię i dziadka (zawsze)
Bez nich kurwa to jest nierówna walka
Pozdro Junior
[Refren: Filipek]
I choćby świat miał się walić twardy musisz być zawsze
Mieć powłokę ze stali dobro ukryć pod płaszczem
Popatrz, tłumy na sali, platynowe płyty
A każdy z tych ludzi tak bardzo cię głaszcze
Miej tylko paru ziomali, gdy przyjdą dramy to tłum już nie klaszcze
[Zwrotka 2: OsaKa]
Powiedz mamie, że ją bardzo kochasz
Dopiero później zrozumiesz jak była silna
Sama potrafiła nas wychować
A na pewno to nie była łatwizna
Bo byłeś małym diabłem, co przynosił nie raz jej wstyd
Ale kiedyś każda koleżanka zobaczy jej syna w telewizji
Ten problem znikł, ale uważaj na szmaty bo pozostawiają blizny
I nigdy nie stawiaj jej wyżej od przyjaciela
Bo stracisz go na zawsze i nigdy się po tym nie pozbierasz
Tak mocno poryje ci to czaszkę, a o całą resztę się nie martw
Wszystko czego pragniesz przerośnie twoje oczekiwania milion razy
Niczego się nie bój, a na pewno marzyć
Nawet jeśli świat ci mówi, że nie dasz rady
Weź to pierdol
[Refren: Filipek]
I choćby świat miał się walić twardy musisz być zawsze
Mieć powłokę ze stali dobro ukryć pod płaszczem
Popatrz, tłumy na sali, platynowe płyty
A każdy z tych ludzi tak bardzo cię głaszcze
Miej tylko paru ziomali, gdy przyjdą dramy to tłum już nie klaszcze