[Zwrotka 1: Kukon]
Na głowie cały dzień kręcę jakiś nowy projekt
Wypalam się jak jazz, który palimy we dwoje
Świecę jak miliony monet, to nie było ustawione
Ale trochę rozleniwia taka łatwa forsa, ziomek
Kiedy nie wstaję, by grać w to gówno i ryzykować
I tylko czuję strach, kiedy zaczynam lądować
Nudzę się już nawet w snach, mocno zaczynam świrować
Kiedy to wszystko już znasz, dużo mniej Cię bawią słowa
Scena płonie, zobacz, jaka jesteś rozpalona
Jak milion moich fanek mnie zaprasza na gibona
A ja tylko lubię grass, jeśli Ty kręciłaś joya
Znów się zapętliłem, tak, znowu to zrobiłem, zobacz
[Przejście: Kukon, Gibbs]
Jak szybko leci nam czas, kiedy siedzę w telefonach
To mój wirtualny świat, w którym też Cię bardzo kocham
A to tylko taki track luźny na płytę Gibbsona
Bo trochę pozmieniało się od "Halo" i Kukona
[Zwrotka 2: Gibbs]
Problemy nie zniknęły, obróciły tylko słowa, mam coraz większy pokój
A mniej pokoju ma głowa
Nie doskwiera mi głód, a tym bardziej żaden dług, oprócz tego, kiedy wzrok zadłużony w Twoich oczach
Nie mogę narzekać, żyje we mnie pokora
Docenisz, ile warta, kiedy aplauz nie ma końca
Jak łatwo jest odlecieć i nigdy nie wylądować
Dlatego studzę ego, zanim zdąży zrobić pożar
Moje zmartwienia to żart, innych zło dotyka co dnia
Wiec muszę nieustannie w głowie robić sobie format
Wyjeżdżam już co tydzień, a miałem tu chwilę pograć
Taka była długa droga od przedszkola do Szynola, hej
Setki dobrych decyzji sprawiły mi życie lepsze
Budzę się dzisiaj w snach, kiedy siedzę w S-ósemce
Nie czekał na mnie as, żadna dama też nie
Więc tym bardziej satysfakcji już mi nie odbierzesz (hej)
[Przejście: Gibbs]
Już mi nie odbierzesz, hej
Satysfakcji już mi nie odbierzesz, hej
[Outro: Gibbs]
Czeka nas tysiąc talii kart
Jedno rozdanie va banque i budzisz się tylko w snach
Ciągle trwa zbiór zmyślonych rad
Zaufałem sobie sam i budzę się przez to w snach
Czeka nas tysiąc talii kart
Jedno rozdanie va banque i budzisz się tylko w snach
Ciągle trwa zbiór zmyślonych rad
Zaufałem sobie sam i budzę się przez to w snach