[Intro]
To miasto dla takich jak ja
To miasto dla takich jak my
To miasto co zabrało dzień
W to miasto oddaliśmy dym
To miasto gdzie nie widzą nas
To miasto gdzie nie widzę ich
To miasto co zabiera czas
To miasto zatrzymało łzy
To miasto zabrało mi sen
To miasto co podobno znasz
To miasto co straciło sens
To miasto gdzie straciłem hajs
To miasto nienawidzi grać
To miasto nienawidzi grać
To miasto co stworzyło nas
To miasto co stworzyło nas
[Zwrotka]
To miasto gdzie nie wiem za wiele i w chuju mam w sumie już co u nich słychać
Nie chcę afery z nikim się witać, dwadzieścia lat mi już styka
Znamy nie od dzisiaj się przecież, przeszyła mnie na wskroś
Teraz widzę lepiej, co ukryli we mnie, nie wiem w sumie co mnie naszło
Niech tylko poklepie, zanim będzie jasno
Wsiadamy w auto jak kiedyś
I wszystko wygląda tutaj tak samo, nadal nie odróżniam prochów od kredy
Moje potrzeby to moje pieniądze (tutaj zmieniły znaczenie)
Moje potrzeby to moje pieniądze (jednak zdarzyło się zmienić)
Bunkruje z młodą na hacie się, palę gibony i pisze kawałek
A ona mówi, że to piękny widok i czy mogłoby to tak zostać na stałe
To pojebane, jak moje oczy po tym karnawale
[Outro]
To korytarze bez światła, przez które idziemy razem do miasta
To korytarze bez światła, przez które idziemy razem do miasta
To korytarze bez światła, przez które musiałem wcześniej dorastać
To korytarze bez światła, przez które musiałem wcześniej dorastać