[Refren]
Piszę smutne teksty pod rozmazane lupy
I musiałbym się rozpruć, aby z siebie wyrzucić
No bo tak szybko leci czas, wokół nas tańczą minuty
Godzina traci wartość, pije zielone smoothie
Wszędzie leżą tabletki, aby poczuć się lepszym
Chcą wcisnąć mi pieniądze, chcą dosypać do Pepsi coś
[Zwrotka 1]
Biały sufit i my pod nim znowu szukamy nadziei
Wszystko mogę kupić, czemu nie mogę nic zmienić
Opiatowe pocałunki, honorowe pojedynki
Sale wypełnione sprzętem, salwy strzelają w powietrze
Damy wymachują chusty chcą by docenić ich wnętrze
Leżę upalony skrętem, znowu powietrze jest gęste
W mojej głowie rodzi problem się i dlatego
[Refren]
Piszę smutne teksty pod rozmazane lupy
I musiałbym się rozpruć, aby z siebie wyrzucić
No bo tak szybko leci czas, wokół nas tańczą minuty
Godzina traci wartość, pije zielone smoothie
Wszędzie leżą tabletki, aby poczuć się lepszym
Chcą wcisnąć mi pieniądze, chcą dosypać do Pepsi coś
[Zwrotka 2]
Czułem się bardziej bezpieczniej jak nie było tak bezpiecznie
Wszyscy w sieci nagle chcą mi skomentować zdjęcie
Wszyscy w sieci nagle chcą ocenić to kim jestem
Nie pisałem się na takie gierki, muszę zmienić przestrzeń
Znowu sam, kręcę się nad wodą jak London
Miałem piękny dom z basenem
Miałem wszystko pod kontrolą
Duży ogród, a w nim sad, a w salonie cozy vibe
Miękkie sofy, miękki dotyk, który leczy każdą z ran
Dziś tego nie ma, poszło się jebać
Dziś tego nie ma, poszło się jebać
Dlatego
[Refren]
Piszę smutne teksty pod rozmazane lupy
I musiałbym się rozpruć, aby z siebie wyrzucić
No bo tak szybko leci czas, wokół nas tańczą minuty
Godzina traci wartość, pije zielone smoothie
Wszędzie leżą tabletki, aby poczuć się lepszym
Chcą wcisnąć mi pieniądze, chcą dosypać do Pepsi coś