[Zwrotka 1: Kukon]
Internet kocha dramy, ona kocha diamenty
Ja chcę adrenaliny i mieć od chuja pieniędzy
Lubimy się pieprzyć, kiedy wszystko się kręci
Niech zapłoną budynki i niech wystrzeli konfetti
Lubię się zmęczyć, lubię się stoczyć, spaść najniżej
Powrócić jak gwiazda, zrobić z palców piramidę
Potem spać w swoim wyrze, nie odbierać od nich tydzień
Kurwa mać, po to stawałem się sławny, tak to widzę
Tak to leci, dzień za dniem, by nie oszaleć
Stu złotowy banknot bez gitary w futerale leży sam
Jakie, w moim szklanym domu zimno nam jest
Leci dziwny jest ten świat, drum and bass remix
[Refren: Julia Mikuła]
Chcę jeszcze wciąż przynieść Ci tyle zła, tyle zła
Oczy przeszklone zbiły skrawki szkła
Chcę jeszcze wciąż przynieść Ci tyle zła, tyle zła
W dłoniach zgniatając niebo, szara mgła, the world is wild
[Zwrotka 2: Kukon, Kukon i Julia Mikuła]
Krew przelewa się przez palce, ale biegniesz dalej
Wkurwia cię żona, ojciec, syn i ten kawałek
Chyba zgasł Ci niedopałek, ciągle grasz z nielegalem
Ale twarz nie ta sama, robisz hajs, nie oszalej synek
Z takim stylem niełatwo się obyć
Moi fani są wkurwieni, chcieliby cię obić
Dużo znaczyły zasady, to nie było hobby
Dużo wydałem na trawę, nim zrobili chodnik
Moja ekipa się kręci obok w czarnym kombi
Wszędzie trupy na ulicach, lub chodzą jak zombie
Mówiłem, że narkotyki to najgorsze z...
Źle obrałeś swoją drogę, lecz jeszcze nadrobisz
Dla każdego jest ratunek, moja twarz w takim tłumie
Nie znaczy nic szczególnego, lecz rozumiesz, jesteś sam
I tylko sam możesz zmienić co czujesz, taka gra
Masz taki los, na jaki zapracujesz
Każdy plan może chuj strzelić, może się wypalić
Stój, co tak w dół patrzysz, nie można się żalić
Znów miałem w chuju typie, że wszystko się pali
Ale znów robię kroki, w moment wszyscy się zebrali
Często myślisz o wygranej, gdy się czujesz jak przegrany
Wszystkie sprawy załatwiamy za zamkniętymi drzwiami
Tylko rap może sprawić, że nie będę zapomniany
Tylko Bóg się nie myli, tylko czas leczy rany
[Refren: Julia Mikuła]
Chcę jeszcze wciąż przynieść Ci tyle zła, tyle zła
Oczy przeszklone zbiły skrawki szkła
Chcę jeszcze wciąż przynieść Ci tyle zła, tyle zła
W dłoniach zgniatając niebo, szara mgła, the world is wild