Kozakpolv
PATOWCZASY
[Intro: Puchala]
O mój boże, ona chyba nie ma majtek

[Zwrotka 1: Puchala]
O mój boże, ona chyba nie ma majtek
Jestem kapitanem, wskakuj na mój statek
Jak jeżdżę autem mówią, że jestem piratem
Hajs mi wpada, kiedy leżę na kanapie
Siedzę w studio w laczkach, prawie jak na chacie
Głupia suka myśli, że błyszczy tak jak lakier
Jak chciałaś lukier, no to pokaż dupe
Ona sypie tego dużo tak jak cukier
I na pewno nie po drodze do ołtarza
Mówi, że mnie kocha, ciągle to powtarza
Chciała na wakacje, marzy jej się plaża
Wrzuci zdjęcie swojej dupy na instagram
Jedzie, robi cycki, kierunek Hiszpania
Szacunek na ulicy, liczy w like'ach
Ja nie zamulam, jak po haze'ie
Ona chciałaby tu być, a nie będzie, nigdy

[Zwrotka 2: Kozakpolv]
Biorę tablet, sypie pasek, studio, dobry trap
Suka myśli, że ją chciałem, to jest dobry żart
Jeśli chciałaś mnie rozśmieszyć, suko dawaj guap
Se zapalę dobry patent, z ziomem fire stuff
Fire stuff, poli stilo nie do zajebania
[?]
Tamta suka, wydaje się mi tu trochę tania
To mój gang, tak się tutaj właśnie cash zarabia

[Zwrotka 3: SYN]
Zioma nieźle wywiało, bo to statek
Nieźle tu kołysze, każdy jebie grawitację
Ktoś leci za burtę, ona znowu miała rację
Miałem tego tu nie mieszać, ale beka bo mam banie
Typ posłuszny jak hachiko
Ona ssie to jak bebiko
Dobre wino mieszam z łychą
A na ręce drogi sikor
Krzyczy głośno, siedzisz cicho
Sąsiedzi mnie nienawidzą
Ona chce popijać rumu prosto z beczki
Spływa jej po brodzie, dajcie jej chusteczki

[Outro: Puchala]
Jestem kapitanem, wskakuj na mój statek