To było tydzień temu
Kiedy straciłem przyjaciela
Poszedłem do cave'a
On przestał się do mnie tepać
Szukałem go po nocach
Szukałem go po drzewach
Znalazłem go nieprzytomnego
Już nigdy nie zaszczekał
Pamiętam to jakby to było wczoraj
Spotkałem go w lesie a on się ode mnie chował
Pokazałem mu kość, on nie ufał mi jeszcze
Zmarnowałem dużo czasu ale to nie na daremne
Serduszka pojawiły mu się nad głową
Widziałem że przemierzy ze mną nie jeden biom
Zrobiłem nie dawno mu budę nową
Na tabliczce pisało kochany piesek reksio
Nie umiem się pogodzić z tym
Siedzę sam wieczorem wspominam jego lecą mi łzy
Czemu to akurat my
Czemu to akurat ty
Smutek leży mi na sercu
Czemu to musiałeś być ty reksiu
Mieliśmy wspólne plany
Mieliśmy jechać daleko
A teraz ciebie nie ma nie wytrzymam już tego
Na telefonie zostały wspólne zdjęcia
Jak siedzimy przy kominku i oglądamy serial
Na gwiazdkę kupiłem ci nową obrożę
W diamenty pasowały ci do oczek
Nie wytrzymam tego boże