[Zwrotka 1]
To co miałem dzieliłem na pół z bratem - alko, ciuchy, kasę, trawę
Gdy zarobiłem sałatę to kupiłem furę, a starą oddałem
Nie poczujesz tego nigdy, bo ty chcesz zyski, a Twe ziomy cipki
Różnica między nami taka, że ty masz zapchany kinol, a ja dyski
Chcecie fury, teledyski, chcecie dupy, kasę, liczby
Gardzę wszystkimi co robią to po to, by być kimś - jebać te dziwki
Oddałem serce i wszedłem w to cały, a rany zmieniły się w blizny
Dorastałem na oczach wszystkich - przez to nie lubią mnie rapowe typki
Zajebałem w melanż mocno, prochy zmieniły mnie ostro
A byłem tylko dzieckiem co nie chciał być dzieckiem
Chciałem kurwa na siłę dorosnąć
Smutki zalewałem gorzką, kiedy nie układało się z miłością
Powoli wychodzę na prostą, chociaż lęki nadal za mną się ciągną, ej
[Refren]
Każdy widział każdy krok mój, każdy chciał żebym już przestał
A bliscy chcieli bym w końcu się odkuł - z tego podziemia poleciał do nieba
On to nie gangsta to tylko pozór, a jego teksty to są ghostwritera
Powtarzam sobie w głowie - "Dawid spokój"
Bo wkurwia mnie ta spierdolona scena
[Zwrotka 2]
Więc mam wyjebane, idę po swoje, bo za długi czas się tym przejmowałem
Ta zjebana presja, że jesteś chujowy i nic z tym nie zrobisz, że tak już zostanie
A tak się składa, że większość raperów z mainstreamu stylowo zjadłem na śniadanie
Nie będę udawał kogoś kim nie jestem - jestem Młody C i tak będzie już stale
Wracam na śmieci, osiedle północ, już nie jest szare - bloki kolorowe
Na tych ulicach całe te gówno, wszyscy Ci ludzie poryli mi głowę
Kilka tych ziomów pomagało trochę
Młody K jest przekotem, kosmita też kurwa przekotem
Odwdzięczę się, jak tylko mogę
Pierwsze te łezki zmieszane z potem
Pierwsze te kreski z jebanym topem
Pierwsze te lufki z ulicznym topem
Pierwsze te bójki z rozbitym nosem
Nie mogę spać już od pewnego czasu, choć już nie boję się jutra
Lecz z pamięci nie wymarzę obrazów, to nie był lek, to była trutka
[Refren]
Każdy widział każdy krok mój, każdy chciał żebym już przestał
A bliscy chcieli bym w końcu się odkuł - z tego podziemia poleciał do nieba
On to nie gangsta to tylko pozór, a jego teksty to są ghostwritera
Powtarzam sobie w głowie - "Dawid spokój"
Bo wkurwia mnie ta spierdolona scena
Każdy widział każdy krok mój, każdy chciał żebym już przestał
A bliscy chcieli bym w końcu się odkuł - z tego podziemia poleciał do nieba
On to nie gangsta to tylko pozór, a jego teksty to są ghostwritera
Powtarzam sobie w głowie - "Dawid spokój"
Bo wkurwia mnie ta spierdolona scena