Nie ma, nie ma miejsca na sali
Nie ma przejścia na sali, dziś zawali się ten sześcian
Śpiewa nam kolejka za drzwiami
Zdziera głos kolędami po kolejnych kolejkach
Nie ma takiego rząd skurwysyna
Co te chordy zatrzyma, kiedy chcą pić i palić
Nie da moc, bo inna nocą jest siła
Nie da skąd dopamina spływa mi mililitrami
Takie bale mogę co noc, bale co mają moc
Takie bale wirują, bale gdzie talent ma głos
Na kanale skąd niosą się fale i sale wibrują
Nie ma, nie ma miejsca na zwałę
Zwały za barem tutaj nie serwują
W transie czy szale ludzie celebrują jak chcą
Won stąd nie shere'ują żadni ziomale
Liczy się komfort, dla mord z ulicy i tych co żeruje mordor na nich
Ktoś tańczy na boso, ktoś kogo wynoszą błyska ostrogami
Dj daje w pizdę konkordom, jak ci za gorąco łykaj Scorbolamid
Sporo łyka inne, bo zna spoko combo
Nalot nad Kongo ze spadochronami
Jak cel osiągną, to cel nie osiągnął
Póki co se krążą nad nami
Czuję, że to dom, z bombą czy bez
Noc to dzień by non stop się bawić
Daje płynąć jointom, nigdzie nie błądzą są sternikami
Nie gram o to w lotto, a wiem na bank
Że jak coś odzyska wolność już nie chce cię zabić
Więc, mam ich nowy kordon, suną, nie ma mowy, że się kontrolują
Mają teraz motor z dobrą śrubą, chcą nareszcie robić to co czują
Także spoko mordo, wizje mam szerokokątną
Wydzierasz z niej oko z modłą, wydziaraną wąską w okrąg
Nie ma tu żadnej monarchii, sam nie jestem fanem nostalgii w rapie ale pokaż mi nowy kozacki skład, co się na tym zna i jest unikatem
Na tak myślałem, że dasz to, smutek zapiera dech w piersi
Jak to jest być generacją co nie ma swojego oasis?
Nie ma, nie ma miejsca na sali
Nie ma przejścia na sali, dziś zawali się ten sześcian
Śpiewa nam kolejka za drzwiami
Zdziera głos kolędami po kolejnych kolejkach
Nie ma takiego rząd skurwysyna
Co te chordy zatrzyma, kiedy chcą pić i palić
Nie da moc, bo inna nocą jest siła
Nie da skąd dopamina spływa mi mililitrami