[Intro]
Powiedz, chociaż w paru słowach
Powiedz, czym żyjesz na co dzień
[Kojot]
Co drugi ziomek zgrywa polityka dziś
Naoglądał się Korwina nowe posty klika w mig
Wiem, co chcesz powiedzieć, nic więcej po prostu nie mów
Bo to co chciałeś przekazać wiedziałem pięć postów temu
Znów czytam kto bardziej okrada Polskę
Bo on czytał, on zna prawdę, to gada proste
Idź do młodzieżówki albo chilluj w końcu na chwilę
Prośba, nie wpierdalaj mi swoich poglądów na siłę i tyle
[PeeRZet]
Wszyscy młodzi mają dziś pomysł na milion
I wmawia się im sukces, który stał się ich religią
Dorosłość pokaże, czy będą w tej walce trupy
Chyba tak, bo większość nie trafia palcem do dupy
Czary z portfelem, nie wyjdzie to: "Daj mi tato"
Arystoteles kiedyś też oburzał się na to
Więc może jest nadzieja, ale jednak martwi trochę
Czy aby ta odyseja ludzi skończy się powrotem
[Oxon]
Jakaś siksa swego typa ma za popkillera
Stawia do pionu go, wyzywa się, non stop wydziera
A ten typ jak pizda zazdro ma, się spina o Tindera
I tak go wykiwa, bo ma wiele szans namnożyć zera
Nie wiem czemu typy dają się spantoflić
Nie kumam czemu laski chcą zrobić z nich kartofli
To wkurwia, oburza mnie że po tym są markotni
Są martwi za życia, kiedy mogli być tak lotni
[Bazi]
Martwi mnie ludzka głupota
I to, że ludzi z góry trzeba traktować no jak debili
I mówię właśnie teraz tu o tobie chłopak
Powiem ci teraz coś czego rodzice nie mówili
Że jesteś tępy i nic nie osiągniesz
Może zaciśniesz zęby, cię to w górę pociągnie
Widzę takie same gęby koło mnie
Póki masz czas napraw swoje błędy porządnie
[Kojot]
Teraz wkręca się wszystkim tu nowy trend, modę
Grube jest piękne, bo szczere piękno to jest w tobie
Zaakceptuj swoje ciało, super i game over
Nie kurwa, grube jest brzydkie kurwa i niezdrowe
Więcej ciałka do kochania? Niezła beka
Jak się spasłaś, to nie pierdol i śmigaj, bo bieżnia czeka
Chcesz być seksi w lecie, lecz hola hola
Nie noś leginsów, jeśli twoja grupa krwi to coca-cola
[PeeRZet]
Są ludzie, którzy tylko mienią się na szczycie
A ich korporacje stawiają pieniądz ponad życie
Nie wiem czasem o co cho i czy to jest na niby
Gdy ze smakiem zjadam sobie GMO i pestycydy
Martwi mnie, że człowiek może być tak chciwy
By do ognia palącego Ziemię dolewać oliwy
Do tego jeszcze dorzuć jak jest każdy z nas leniwy
Chcemy, by spadały z nieba fury, ciuchy, Karaiby
[Oxon]
Matka wpycha płaczącemu dziecku jabłko mówiąc, że jest zdrowe
W drugiej ręce trzyma szluga, no zajebię krowę
Mądre jak jeleń, co na kempa bierze buty nowe
Bezmózgowie rutynowe, czemu? Weź do kurwy (powiedz)
Opadają mi łapska, no bo nie wiem
Oczekujesz, żebym wstał no i klaskał?
I nie chodzi mi o to, byś się znał na moich fazkach
Bo cię gamoniu w końcu głupota zaboli własna, basta
[Bazi]
Oburza mnie podejście
Moich ziomów ze składu więc się tak chuje nie cieszcie
Choć szczerze wątpię, że to tych skurwieli dotknie
Przez Kojota, Oxona musiałem tu zmienić zwrotkę
Puszczają mi nerwy, że jeszcze się w tym babram
A Przemuś bezczelny już wszystko dawno nagrał
Tomek znalazł robotę i już nie składa płyty
Choć zajebać mam ochotę, to kocham was nadal typy