[Intro]
This is JWP radio 1996 FM
[Zwrotka 1: Łajzol]
Wszyscy patrzą w telewizor i mają za wiele dioptrii
Nie widzą dla siebie za wielu opcji
Zrywają film i zarywają nocki
I przesypiają dni życie oddając bez emocji
Ja też mam zeza i często jest mi nie żal
Najchętniej bym wypłukał endorfiny i poleżał
Sam wszedłem w ten labirynt
Jak mam wyjść nikt nie powiedział
Głową przebijam mury z którymi co dzień się zderzam
Nie polegam na nikim, dziś mamy takie czasy
Każdy je inaczej widzi, tak, jakby miał astygmatyzm
Dla siebie gram te gigi, mi nie trzeba aprobaty
Ale chciałbym was zobaczyć na przystankach naszej trasy
[Refren: Kosi]
Chciałbyś widzieć wszystko szerzej, ale ciągle robisz zeza
Nic nie możesz tu zobaczyć, czegokolwiek byś nie zeżarł
Kiedy idę po ulicach, to słyszę tu całe miasto
Gdy to słyszę wszystko widzę, to moje bocianie gniazdo
Chciałbyś widzieć wszystko szerzej, ale ciągle robisz zeza
Nic nie możesz tu zobaczyć, czegokolwiek byś nie zeżarł
Kiedy idę po ulicach, to słyszę tu całe miasto
Gdy to słyszę wszystko widzę, to moje bocianie gniazdo
[Zwrotka 2: Kosi]
Każdy tutaj widzi tylko czubek swego nosa
Każdy chce się wybić, słucha tylko swego bossa
Nikt nie chce się tu sparzyć, koledzy koleżanki
A ten boss ma wiele twarzy, jak Sobieski, albo Franklin
Wszyscy robią zeza i tylko co chcą, to widzą
Władza ich prześwietla, tak jak nocą noktowizor
Władza kocha rządzić, to nie pieprzone żarty
A podstawione pionki rozdają znaczone karty
Widzę wiele twarzy, gdy idę sobie przez deptak
Każdy o czymś marzy i depczą sobie po piętach
A na najwyższych piętrach skąpe garnitury
Miasto to makieta, rzeka i złote góry
[Refren: Kosi]
Chciałbyś widzieć wszystko szerzej, ale ciągle robisz zeza
Nic nie możesz tu zobaczyć, czegokolwiek byś nie zeżarł
Kiedy idę po ulicach, to słyszę tu całe miasto
Gdy to słyszę wszystko widzę, to moje bocianie gniazdo
Chciałbyś widzieć wszystko szerzej, ale ciągle robisz zeza
Nic nie możesz tu zobaczyć, czegokolwiek byś nie zeżarł
Kiedy idę po ulicach, to słyszę tu całe miasto
Gdy to słyszę wszystko widzę, to moje bocianie gniazdo
[Zwrotka 3: Siwers]
Lewe oko na Maroko, prawe patrzy gdzieś na Kaukaz
Idziesz nie wiadomo dokąd, wrażeń sobie sam dostarczać
Zwykłe życie nie wystarcza, to powtarza się jak mantra
Mówię celuj w środek tarczy, a nie wpadaj w środek szamba
Jeden idzie tu po sławę, drugi przyszedł tu po klops
Trzeci w ręku trzyma kamień, każdy mógł już zgubić trop
Parę bomb w parę minut, błędny wzrok na azymut
Nie mów hop skurwysyn, wróg i tak czyha z tyłu
Snajper ze stritem w oku może cię ustrzelić
Zwłaszcza po zmroku, jak chodzisz na cało w bieli
Nawet jak z tym i z tym jesteście spokrewnieni
Niestety ślepy los ma zeza, ty tego nie zmienisz
[Refren: Kosi]
Chciałbyś widzieć wszystko szerzej, ale ciągle robisz zeza
Nic nie możesz tu zobaczyć, czegokolwiek byś nie zeżarł
Kiedy idę po ulicach, to słyszę tu całe miasto
Gdy to słyszę wszystko widzę, to moje bocianie gniazdo
Chciałbyś widzieć wszystko szerzej, ale ciągle robisz zeza
Nic nie możesz tu zobaczyć, czegokolwiek byś nie zeżarł
Kiedy idę po ulicach, to słyszę tu całe miasto
Gdy to słyszę wszystko widzę, to moje bocianie gniazdo