Mówili mi, że nie wyjdę na ludzi
Niech teraz patrzą jak tu schodzę do nich
Ze sceny w tym pełnym klubie
Jak majki są bez kabli
Jest poziom mimo najby
Zrobimy pole walki tu
Jak poczujemy vibe i (Gdyyyyyyyyyyniaaaaaaaaaa)
Krzyczą wszędzie, gdzie nas możesz zastać
Tylko się upewniam czy tu znają nazwę mego miasta
Jakiś bałwan prowokuje
Krzycząc jakieś hasła
Niski bas pulsuje
A ten gościu brzmi przy nim jak kastrat
Zawinąłes chyba lonta z nią, przed naszym show
Widzę to, po waszych mordach
Gały skute tak, że szok
A może, to dlatego masz ziomuś ten szklany wzrok
Bo po naszym show, to z nami będzie chciała zawinąć
To diament najwyższej jest próby koncert
Będzie fest gruby
Nawet, jak gramy bez próby
Dusisz się przed majkiem
Jakby ktoś chwytał cię za szyję
U nas, jak bit zatnie się
To słowami to zaszyję
Refren:
Nie wiem jak do ciebie mówić
Słuchacz czy jeszcze fan?
Od tego czy słyszysz
Znasz te tracki lepiej niż ja
Przyjechałaś tu kawałek i wydałaś na to hajs
Jak nie będzie ognia, to z powrotem ci go dam, dam, dam...
(Dam, dam, dam) x8
(Młody Leh! Młody Leh!)
To lot jest pierwsza klasa, ale nie zafrunę
Ona szarpała by tak Wrotasa, jak Kieras strunę
To lot jest pierwsza klasa, ale nie zafrunę
Kurwa turbulencje, bo żem zmieszał trunek
Nie musisz brać pod lupę tego
Że ruszyć potrafię tłum
Odpal fotorelację i zrób na ich twarze zoom
A ty, raperze z neta, kurwa, japę stój
Ostro się wieziesz
Szkoda, że słychać o twojej trasie nud
(Wrotaaas)
Kurwa go z oczu tracę znów
Poszedł się rozliczać
Pyk, pyk, odpalam działkę mu
I wychodzimy stąd, jak w dyskoncie-przy kasie
Przez co dziś nie pytasz mnie, jak w dyskoncie, przy kasie
Ale jebać, bo to grunt, tak wspaniale pewny
Jak po kurtce w wersji life twoje całe zęby
A w hotelu dziwko leją się promile znów
Sory Kraków za te drzwi, ale zgubiłem klucz
MDZ czwarte piętro, okno, leci krzesło
Dobrze, że żadni ludzie na dole, tam nie szli pieszo
Dziś jeszcze będzie czas do pieca dopalić
Najpierw zostawię swoje gówno na scenie, jak GG Allin