Leh
Polski Hymn Hip Hop Kemp
Białas:
Wpadają tu koty z całej Europy
I nie biorą koki, biorą namioty
Tyle rapu jest w Hradec Králové
Że po takiej dawce świat stanie na głowie
Jak b-boy co sobie właśnie klei karton
Ja kleje rymy, on lata z farbą
Jak winyl czarną i robi tagi
Bo każdy chce coś po sobie zostawić
 
Bonson:
Doszły mnie słuchy o legalizacji w Czechach
Bilet na Kempa, biorę bagaż i uciekam
Krótkie siema, pewnie mama będzie czekać
I się boi, że nie wrócę, też wie co się dzieje w Czechach
Pakuj bagaż i wpadaj, bierz kompana i wpadaj
I krzycz: „Graj od rana do rana”
I przyjdź, sprawdź jak na koncertach jest tama
Opowiadać będziesz u siebie w mieście, nara
 
Oxon:
Na polu jak na poligonie mniejszy postrach w oczach
Ktoś je langosza, kogoś wynoszą na noszach z koszar
Jeden chodzi jak kloszard, drugi jeszcze ma New Erę czystą
Trzeci karnego fiuta na czole, bo skurwielek przysnął
Chcesz? To na free wyskocz! Nie? Jeziorko blisko
Te, przyjrzyj się cyckom, jak znów gdzieś ci błysną
Jadę piąty raz, w ósemce mam wyrazić siebie?
Z kempem jak nie byłeś - nie mów, jak nie palisz - nie wiesz, jedziesz?!
 
Bisz:
Gdyby w sierpniu miał się skończyć świat, Boże
Wpadaj na Kempa, zmień pochopny plan
Nie ma miejsca jak dom, nie ma gigu jak Kemp
Nie masz hajsu znajdź go, nie wymiguj się, jeeeeedź!
Biggie i Pac siedzą w krainie wiecznego Kempu
Guru i Nate przy absyncie gadają po czesku
Każdy facet wbija śledzia w ukochane miejsce
Gdzie 20 tysi serc bije jednym tempem? Na Kempie!
  
Leh:
Tu się żyje, tu się słucha, tu się pali
Szklanka w górę za czeski liberalizm
10 lat integracji już za nami
Ty schowaj swoją śmieszną zawiść i wpadnij
Tuu..., zobaczyć, co się dzieje na scenie
A uwierzysz, że gwiazdy są nie tylko na niebie
Zabierz siostrę, zabierz brata
Hip Hop Kemp - będziesz chciał tutaj wracać
 
Śliwa:
P do Ń i reprezent, Hip Hop Kemp tegoroczny
Tradycyjnie mocny, dziś my wśród wyjadaczy
Wiecie co to znaczy, to niezapomniany klimat
Kozacki festiwal, tutaj szybko przyjeżdżaj
Cieszy mnie ten fakt, jak i wuchtę innej wiary
Legendy na scenie bracie, aż przechodzą ciary
Godnie tu wystąpić naszym celem ewidentnie
Na to mamy wkrętę, szalone pętle
Strasznie ryją beret i to jest dla nas piękne
S do L do W, zapamiętaj tę ósemkę
 
Hryta:
Pakuję mandżur i ruszam w drogę znowu
A gdzie chłopaku? Hradec Králové ziomuś
Nie martw się o podróż - pociąg, kempobus, auto
Tak już 10 lat tam śmigamy na gładko
Pozdrawiamy Was, tych co są, byli, będą
Jedno miejsce - ludzi las, hiphopowa jedność
Kempowe akcje, co można o nich powiedzieć?
Trzeba być z nami, robić to, żeby wiedzieć!
Flint:
Rodem z warszawskiego zoo na na Hip Hop Kemp teleportem
Króle ze skarbony zmienił na korony portfel
Dobre ziomy piją czeski rum z colką, bo
Koncerty sprawią, że się obsrasz jak toi toi
Absynt, langosze, muza, blanty, łakocie
To gorące, tak jak poranna sauna w namiocie
Po tej zwrocie jestem opętany Kempem, proste
Gdyby nie hymny, pisałbym mu listy miłosne
 
Green:
Kryptonim monolog, przechodzi w dialog czterech kultur
I czterech elementów, kultury buntu
Multum nas, wciąż z naszych rąk nie wypuszczamy steru
Przybyliśmy tu wszyscy, jak jeden mąż w jednym celu
Księżyc daje siłę, nie musisz reszty doganiać
Słońce znów jutro rano zdejmie z dziewczyn ubrania
Tak życie tu płynie, podnieście ręce na wznak
Że Hip Hop Kemp nie zginie, póki hip hop jest w Nas
 
Cira:
Hip Hop Kemp reprezent, weź unieś swoją grabę
Kempobusy, PKP i fury walą na Hradec
Jadę, jadę, na dekadę atmosfery
Jest Random Axe, Red i Meth, majk, adaptery
Dobry den, czuć rumor, znów do rumu biorę colkę
Albo nad jeziorkiem z Primatorkiem, rzut okiem na holkę w ogóle
Nie chce się kimać i nie ima się zło
Kiedy całe pole namiotowe robi: "Łooo!"
 [Tekst - Rap Genius Polska]