Leh
SKRĘCAM DŻOJNTA SKURWYSYNA
[Produced by Wrotas]

[Verse 1: Leh]
Yo, kiedy wracam niedopity z biby, a w kielni kwity
Poniżej poziomu lipy a nikt z ekipy mi nie pożyczy
To są nawyki już, biorę te tipy i susz, inaczej nie zasnę i chuj, więc
(SKRĘCAM DŻOJNTA SKURWYSYNA)
Kiedy budzę się wkurwiony nie wiedząc czemu
A w głowie tworzą metafory o życiowym zagubieniu (daj spokój)
Świat traci koloryt, zaraz zacznę to rozkminiać
Najpierw dodam do niego zielony
(SKRĘCAM DŻOJNTA SKURWYSYNA)
Mój ziom ma pustki, a ma zapalenie trzustki
Mija pół dnia, siedzimy na sucho - można się wkurwić (można)
Nagle dostaję sygnał, że paczka już przybyła
Wyruszam po to a w myślach już...
(SKRĘCAM DŻOJNTA SKURWYSYNA)
Leże z nią w wyrze, ona schodzi niżej
Upiekę sobie dwie pieczenie na jednym ogniu i sam wejdę wyżej
Sięgam łatwo po zestaw, ona się podnosi i obcina
I pyta "co tam robisz?", ja:
(SKRĘCAM DŻOJNTA SKURWYSYNA)
Stoję pod klubem z jakimś typkiem, on ma czego ja nie mam
A potrzebuję i odwrotnie jak w tym filmie
Dziś ja w roli Redmana, więc cieszy mnie taki finał
Skurwysyn nie potrafi kręcić, więc...
[Hook] (x8)
SKRĘCAM DŻOJNTA SKURWYSYNA

[Verse 2: Kuba Knap]
Jak państwo polskie operuję zawężonym budżetem i się nie wkurwiam
To pretekst, by siekać to lepiej i trwać w ucieczce od waszego jutra
Się najebałem, więc chcą zrobić ze mnie durnia
Leje się wódka, ja z uśmiechem na twarzy kręcę
I systematycznie podnoszę poprzeczkę #Siergiej_Bubcia
Ile razy mi pomógł najlepszy z mi znanych znachorów?
Lista chorób? Specjaliści od diagnoz na ogół mieszkają w Radomiu
Szczeniackie fobie muszę przeprasować dla własnych lęków pogardą
Bo jak zapominam jaki mam fart to ze sprzętu leci Małolat/Ajron
Odsuwam ten lęk, bo wiem życie ma sens, więc jebię tę niemoc
Trudne Sprawy to ma TVN, trudne słówka zostawiam dla Quebo
Nie rozumieją, więc chwalą - co za farsa
Co słabszych dopada frustracja
Ja się wykręcam od niej, inaczej spędzałbym czas zawinięty w kaftan
Knap dobry wariat, owijam se w biały szal boby z kielni
Sporo wiem, sporo myślę, paranoje nie dają mi spać kiedy się kładę za trzeźwy
Jak można być tak niepewnym, dym wciągam przez zęby
Żar jak świetlik lata i tylko jej tu brakuje, by świat był piękny

[Hook] (x8)

[Verse 3: Hade aka Kaietanovich]
Człowiek, eee - to wyścig szczurów
Masz biec i błyszczeć jak Ludek nad wyjściem z klubu
Masz biec i błyszczeć, nic nie może być zajebistsze
Wznieś się na wyżyny charyzmy, tak żeby pozostałe szczury cię nie wygryzły
Więc biegniesz, błyszczysz, sumienie masz brudne, ale towar w końcu czysty
Być czy brać? Na te dylematy Kajetan wyjebane ma
Wstaję rano, skręcam skurczybyka tak żeby mnie nie zabił kac
Zaraz wpada tu Knap, to będzie świetny powód, żeby kręcić kolejne
Świeci ci w twarz, bejbo? Pomogę bejbie, służę swoim cieniem uprzejmie
Niewielu ma teraz flava, nikt nie ma takiej jaką ten skład ma
Z przyjemnością za każdym razem skręcam za to skurwysyna blanta
Odpalam, robię W z palców szybkie, unoszę witkę
Mamy jeszcze na wbitkę
Odkładam długopis, domofon dzwoni - przywieźli pizzę
[Outro]
YO, UHM, SKRĘCAM DŻOJNTA SKURWYSYNA, AIGHT?

O, SKRĘCAM DŻOJNTA SKURWYSYNA
(SKRĘCAM DŻOJNTA SKURWYSYNA)
O,TO SIĘ DOPIERO ZACZYNA
TA, SKRĘCAM DŻOJNTA SKURWYSYNA
(SKRĘCAM DŻOJNTA SKURWYSYNA)
A TY LEPIEJ ZRÓB WYMARSZ BIJACZ!