[Intro: Nowak vel Nowaczyński]
Mam tu skończoną dramę, czuję skoszoną trawę
Szukam tabletek, jakich nie wiem nawet, pójdźmy dalej
Szukam tej ulgi, którą czuję po ulewnym deszczu
Za dużo mówię, a rozumiesz mnie najczęściej bez słów
Czy zaznam jej po drugiej stronie tam, czy jeszcze po tej
Czy to co wziąłem w swoje dłonie, wcześniej było złote
Sekundy lecą, jeszcze wieczność i będę gotowy
I zacznę widzieć więcej niż jebane monochromy
[Refren: Solar]
Ciągle się uczę, uczę, uczę, jak się cieszyć życiem
Z przecenionych strat, niedocenionych zwycięstw
Zbieram info z tyłu głowy, ciągle robię research
Jak się cieszyć życiem, to mój killer feature
Ciągle się uczę, uczę, uczę, jak się cieszyć życiem
Z przecenionych strat, niedocenionych zwycięstw
Zbieram info z tyłu głowy, ciągle robię research
Jak się cieszyć życiem, to mój killer feature
[Zwrotka 1: Solar]
Dla mnie to nie jest żaden sukces, że mi klaszcze dziecko
Albo że w porównaniu, to wy macie kiepsko
Dla mnie to nie jest sukces, lecz jak dla was jest
I nawet jeśli go świętuję, to to dla was jest
Znowu ambicja urwała mi kawałek szczęścia
Ciągle jem same okruchy, mimo że tort się powiększa
I się ciągle boje, że
Skumam reguły dopiero gdy będę za stary na grę
Niech ktoś mnie obejrzy, niech ktoś mnie osłucha
I niech to po raz pierwszy, dzisiaj nie będzie słuchać
Ciągle coś we mnie wrzeszczy, ciągle coś we mnie dzwoni
I pośród sterty rzeczy, leży na wyciszonym
[Refren: Solar]
Ciągle się uczę, uczę, uczę, jak się cieszyć życiem
Z przecenionych strat, niedocenionych zwycięstw
Zbieram info z tyłu głowy, ciągle robię research
Jak się cieszyć życiem, to mój killer feature
Ciągle się uczę, uczę, uczę, jak się cieszyć życiem
Z przecenionych strat, niedocenionych zwycięstw
Zbieram info z tyłu głowy, ciągle robię research
Jak się cieszyć życiem, to mój killer feature
[Bridge: Solar]
Jestem coraz bliżej
Jestem coraz bliżej
Jestem coraz bliżej
Jestem coraz bliżej
[Zwrotka 2: Nowak vel Nowaczyński]
Mam tu złożoną sprawę, piję mrożoną kawę
Szukam porównań jak, nie wiem nawet pójdźmy dalej
Szukam metafor, które zmienią kolor moich tekstów
I będą przenosić nie tylko do kolejnego wersu
Czy są wystarczająco dobre i rozwiążą problem
Szukam czegoś co już mam i burzę te budowle
Jestem pewien, że nawet gdybym wpisał kody
To rozwiązując jeden, zaraz się pojawi nowy
Nienasycony z chciwości czy apetytu
Żadna z poszlak nie zbliża mnie do meritum
Walczę o nieśmiertelność wśród ogólników
I nagle jedwab, mahoń, katafalki, płyta z granitu