[Refren]
Od straszenia to są duchy, a tu ludzie się nie boją
Ciągle pod wąsem coś stękasz, a tu nadal stoją
Nie chcę waszych drinków, waszych dziwek bo mam swoją
Ten co na siłę szuka guza trafi na OIOM
OIOM, OIOM, napady pod bronią
OIOM, OIOM, te rany się nie goją
Nie chcę waszych featów ni obietnic, ja mam swoją
Ten co na siłę szuka guza trafi na OIOM
[Zwrotka 1]
Na plecach mam wielki krzyż, choć nie chodzę do kościoła
Wódka jak woda święcona, hektolitry, zobacz mój stan
Szatan szepcze mi do ucha, Paluch chciałby być jak Booba
Ale krzywe zęby i brzydki ryj, taka matka natura (taka matka natura)
Nie mam czasu pisać linie, znowu wracam na La Linea'ie
Tutaj znajdą tobie najbliższy słup i powieszą na linie
Prawa jazdy nie mam, a jadę promem w furze do Ceuta pogadać
Ja robię ruchy w tajemnicy, zamiast w Ełkach rozrabiać
Rucham ci dziwkę, przychodzę z dzikusem co rucha twój biznes
Jak nie masz już grosza przy duszy, przysięgam że z głowy przez uszy wyciśnie
To trzeci świat, Chile ten człowiek jest sam, chce zdobyć miliony na bank
Chodzisz jak cham, jak Donald Trump, mówić co prawda i wolę być sam
[Refren]
Od straszenia to są duchy, a tu ludzie się nie boją
Ciągle pod wąsem coś stękasz, a tu nadal stoją
Nie chcę waszych drinków, waszych dziwek, bo mam swoją
Ten co na siłę szuka guza trafi na OIOM
OIOM, OIOM, napady pod bronią
OIOM, OIOM, te rany się nie goją
Nie chcę waszych featów ni obietnic, ja mam swoją
Ten co na siłę szuka guza trafi na OIOM