Sentino
Ukryty w mieście krzyk RMX by typo g
[Zwrotka]
Dwa zero jeden dwa, dość kurestwa
USA, Free Palestine, wojna za murem trwa
Nowoczesne getta, mentalność zamknięta
Człowiek strzela do człowieka, bankowy breakdown
W lekach sprzedają nam choroby, tworzą chaos
Potem wchodzą do tego samego kraju do pomocy
Oko, piramidy, wszystkich widzi - Google Street View
Na każdym rogu czuć siłę policji
Wielkim bratom konflikt ma przynieść zysk
Obie strony obstawione jedną ręką jak w boksie
Masz dostać w pysk i iść tą drogą przekazaną
Przypomnij sobie Wietnam i spójrz na to co robią Weteranom
Służba zdrowia to jakaś paranoja
Już nie ma zębów, prędzej Coca-Cola
Marlboro w cukierkach, Altria nas karmi
Na szóstkę Disneyland, na osiemnaste już do armii
Sumer, Babilonia, wieże zburzone
Czytam Platona, pisze długopisem z plutonem
Agent Orange, SAS, bronie chemiczne
Bośnia-Hercegowina, zbrodnie psychicznych
Niech się spalą w piekle, fabryka szarych snów
Hollywood, gdzie co drugi daje dupy w sekcie
Marijuana, prochy, Tijuana
Złoty Colt wabi konkurencje i nara
SOS, CIA, walka o cash Escobara
Guerrilla, Boliwia, Ernesto Guevara
Weź otwórz swoje oczy, Saddam jest Osama
Jaka zmiana? Za kurtyną wciąż ta sama jest obsada
Panama, Nikaragua, Noriega
Wróg publicznie, a prywatnie kolega
Przed wyjazdem do burdelu, medalik na regał
Ludobójca ale przecież wcale nie strzelał