[Intro]
Niektórzy chcą beef, ja chcę filet
Antrykot, sos béarnaise
Cały blok wie co jest pięć
Cały ten rok będzie sylwestrem
[Refren]
Niektórzy chcą beef, ja chcę filet
Antrykot, sos béarnaise
Cały blok wie co jest pięć
Cały ten rok będzie sylwestrem
Puszczam im non stop rakiety, non stop rakiety
Dupy same petardy, won stąd pasztety
Furgonetka pełna kurew, worki pełne siana
Tak życzę żyć każdemu co tu zapierdala
Uśmiecham się jak wariat prosto w twarz szatana
Dwa mi-, dwa miliony euro, mordo tralalala
[Zwrotka 1]
Zarabiam na street, robię swój brud
Rozwalam bit, mam coco i kush
Smokin' haschisch i modlę się znów
Bóg wybacz mi, pierdolę ich ród
Cena sukcesu jest gorzka, szczyny życiowych toastach
Droga do szczytu jest prosta, po prostu ich trzeba pochlastać
Kurwy są tępe jak drewno, idą do domu jest święto
Jak w pałacu, chodzę przez ghеtto, uliczna inteligencja
[Refren]
Niektórzy chcą beef, ja chcę filеt
Antrykot, sos béarnaise
Cały blok wie co jest pięć
Cały ten rok będzie sylwestrem
Puszczam im non stop rakiety, non stop rakiety
Dupy same petardy, won stąd pasztety
Furgonetka pełna kurew, worki pełne siana
Tak życzę żyć każdemu co tu zapierdala
Uśmiecham się jak wariat prosto w twarz szatana
Dwa mi-, dwa miliony euro, mordo tralalala
[Zwrotka 2]
Nowy Moncler, pasek LV
Yacht-Master na łapie Rose Gold, żaden w stali
La vida buena, żyję jak [?]
Guardia Civil mnie śledzi, wyjebane w te safari
W Seacie Ibiza chyba leży kilogram
Zobacz kto lojalny będzie jak zostanie chwilę sam
Jebać ich wymyślony slang, aquí me la chupen, cabrones
Mam dwa duże rynki, więc drugi pistolet
[Refren]
Niektórzy chcą beef, ja chcę filet
Antrykot, sos béarnaise
Cały blok wie co jest pięć
Cały ten rok będzie sylwestrem
Puszczam im non stop rakiety, non stop rakiety
Dupy same petardy, won stąd pasztety
Furgonetka pełna kurew, worki pełne siana
Tak życzę żyć każdemu co tu zapierdala
Uśmiecham się jak wariat prosto w twarz szatana
Dwa mi-, dwa miliony euro, mordo tralalala
Yachtmaster
Buena