Filipek x PSR
Co u Ciebie?
[Zwrotka 1: Filipek]
Miałem paru kumpli, którzy grali ze mną rapy, nim się dowiedziała Polska, ej
Obiecywaliśmy wtedy, że pozostaniemy paką, gdy nam wjedzie fejm i forsa, hej
Nie mam siły Ci tłumaczyć, że ten kredyt i kobieta, którą wynosisz do nieba
To nie powód, by marzenie, którym żyłeś razem ze mną, poszło się jebać
Nawet nie dzwoń do mnie po latach, nie, nie wpiszę Cię na żadną listę
Na backstage'u mam paru wariatów, reszta dla mnie to kurwy zawistne
Mała, nie pisz do mnie o randkę
Bo zamiast Ciebie, dziś podnoszę hantle
Zrywałaś, skarbie, ucinając temat
Dziś sikor mówi, że czasu już nie mam

[Przejście 1: Filipek]
Za mną pot i łzy, zmarnowane dni
Krzyczałem do flachy: „nie chcę żyć"
Jedenaście płyt
Ująłem tam całe życie – dziś już nie wiem, co to wstyd
Za mną pot i łzy, zmarnowane dni
Krzyczałem do flachy: „nie chcę żyć"
Jedenaście płyt
Ująłem tam całe życie – dziś już nie wiem, co to wstyd

[Refren: Sarius & Filipek]
Hej, kochanie, jak Ci idzie? No bo u mnie wciąż do przodu
Gramy koncerty co tydzień, już nie wychodzę z nałogu
Nawet nie wychodzę, kiedy tu chcą wyjść na blanta
Nawet nie mówię nic, gdy mówią, że nie ogarniam, nie muszę nic udowadniać
[Zwrotka 2: Sarius, Filipek]
Ona mówiła: „taki skromny chłopak"
Jedyna osoba, która serio znała mnie (na zawsze)
Stare czasy świecą jak ozdoba
Na choince, której dzisiaj nawet nie ubrałem
Nawet nie mów już o mnie „ziomal"
Chodzi tylko o moją sławę
Ona dla mnie jest niewidoczna
Jak Twoje słowa, że „bracie, dasz radę"
Czy ta postać jest przewieziona
Dowiozła biedę na tę złotą stację?
Gdzie łykają błoto te twarze
Ciężko jest bogom się kłaniać, gdy nie masz już nic, oprócz marzeń

[Bridge 2: Sarius]
Nienawiść i strach, dla takich jak ja
Tam, skąd pochodzimy, to wymaga siły, brat
Liczy się tylko prawdziwa twarz
Liczy się to, z czym zostaniesz, gdy zostaniesz z niczym...
Nienawiść i strach, dla takich jak ja
Tam, skąd pochodzimy, to wymaga siły, brat
Liczy się tylko prawdziwa twarz
Liczy się to, z czym zostaniesz, gdy zostaniesz z niczym - Antihype

[Refren: Sarius, Filipek]
Hej, kochanie, jak Ci idzie? No bo u mnie wciąż do przodu
Gramy koncerty co tydzień, już nie wychodzę z nałogu
Nawet nie wychodzę, kiedy tu chcą wyjść na blanta
Nawet nie mówię nic, gdy mówią, że nie ogarniam, nie muszę nic udowadniać