Jacuś
Igrzyska
[Refren]
Suki nie wiedzą jak mixować
Nauczę wszystkie kurwy jak się dostosować
Czysty alkohol, nie wóda do coli
Skończę jak moi starzy, nie pada daleko jabłko od jabłoni
Więc będę kurwa biznesmenem
Wyjebię wszystko w eter, żeby było jeszcze better
A to wszystko dla rodziny
Kupię działkę na urodziny
To że zarobię bańkę, to mało znaczące są dla nich nowiny

[Zwrotka 1]
Może dlatego wydaję pieniądze na chłam
Może dlatego nie doceniam tego co mam
Nikt nie chce uwierzyć, że prawda jest taka
Że szybciej niż będę miał dziecko, po tym cukrze to będę miał-
Gdy do korpo pójdzie cała moja paka
Osiągnę szczyt, wrócę do picia wódy i palenia bata
Lecę w górę jak rakieta
Ile tutaj nowobogackich, wolę życiе kawalera
Wyjebane mam w Monclеra, prawdziwe życie rapera
Nie musiałem, a zaczynałem od zera
Co to są za zjebane zasady? Gdzie jest pedał od rowera?
Nie potrzebuję aplauzu, żeby bawić w bohatera się, księżniczko

[Refren]
Suki nie wiedzą jak mixować
Nauczę wszystkie kurwy jak się dostosować
Czysty alkohol, nie wóda do coli
Skończę jak moi starzy, nie pada daleko jabłko od jabłoni
Więc będę kurwa biznesmenem
Wyjebię wszystko w eter, żeby było jeszcze better
A to wszystko dla rodziny
Kupię działkę na urodziny
To że zarobię bańkę, to mało znaczące są dla nich nowiny
[Zwrotka 2]
Ej, uno, dos, tres
Dupy mówią, że Jacek jest the best
Całe życie chodzę - zajęcia, zajęcia
Czuję się jak Jezus (kurwa, miałem iść na księdza)
Jak Rydzyk, to nie Turyn
Pliki, pliki pękają w szwach
Ej, to nie durex
To nie trzecia rzesza, podzieleni jesteśmy murem
Moja liczba 60 i 9, wszystkie wiersze piszę piórem
Kto jest szefem, jeżeli ja jestem królem?
Kto jest szefem, jeżeli twój szef dostaje wypłaty, kredycik sobie szamie
Pad Thai'a w noc i w dzień, bo czasu nie ma na śniadanie
Chociaż mam to w dupie, jak będzie trzeba będę żył na zupie
Co będziesz chciała, no to ja Ci kupię
Ile zrobić beatów, ile potrzebujesz hitów
Może za mało peerów, żebyś ściągnęła ten stanik
Jestem rycerzem jak Zawisza, pan nad panami
Bo wjebałem kij w mrowisko i wojuję z szamanami
Zrobię wszystko, żeby mieć runiczny miecz
Osiemdziesiąty siódmy level, wszędzie ninje za plecami
Nikt mnie nie pokona, bo mam dojebaną zbroję
Chyba lekką depresję, no i zajebiste konie
A mogłem być biskupem
Teraz skończę w Hollywood, albo Rybnickiej dziupie
Jak nie weźmiesz, to ja wezmę
Kocham bezsenne noce i nie pytaj czy jest wszystko okej
Będzie nadto okej jak jebniesz salto w locie (jak spiderman, jak spiderman)
Prawda jest taka, że wygrałaś całe te igrzyska
Gratuluję (Gratuluję), wszystko pięknie
Prawda jest taka, że wygrałaś całe te igrzyska
W braniu kutasa do pyska