Guzior
Bellucci
[Zwrotka 1: Louis Villain]
Na salonach dzieła sztuki, nie ma suki drugiej takiej jak Ty (nie, nie, nie)
Tutaj tylko nie ma skruchy, seta wódy no i dwieście kafli (nie, nie, nie)
Światło odbija czarny marmur (marmur), w powietrzu zapach palisandru (sandru)
Już znam na pamięć to miejsce, to jest chyba jakiś absurd
Dobra, jesteś dziesięć na dziesięć, ja chciałem Ciebie u siebie, Ty chciałaś (co?) zostać
Śmigamy siedem po mieście, na oknie rysujesz serce, ja kręcę jointa
Łapiemy zimne powietrze, chcemy od życia coś więcej, niż to co los dał
Ona mnie łapiе za rękę, mówi: "Uważaj na jezdnie", robi się mokra
Dzisiaj nie usnę, próbuję zapеłnić czymkolwiek tą pustkę
Mam pełen bagaż doświadczeń cały wypchany w gotówce
My wchodzimy, to na sto, odkładamy coś na bok, no i znowu witam rok, miasto
Zawijamy sos, potem zawijamy stąd i idziemy dalej ponad to

[Przedrefren: Louis Villain]
Ja się nie pytam, czy mogę, tylko biorę se co chcę
Miałem dostać krzyż na drogę, a oni skreślili mnie
Mam sporo na mojej głowie, wokół pieniądze i stres
Ona ma futro z norek, ale zaraz ściągnie je

[Refren: Louis Villain]
Ja się nie pytam, czy mogę, tylko biorę se co chcę
Miałem dostać krzyż na drogę, a oni skreślili mnie
Mam sporo na mojej głowie, wokół pieniądze i stres
Ona ma futro z norek, ale zaraz ściągnie je
[Zwrotka 2: Guzior]
Siedzę przy rumie, przy dobrym (oh)
Przyzwyczajenie, jestem wygodny (yo)
Mam apetyt, nawet, gdy nie jestem głodny
A kiedy trzeba, mocno jebię te komforty
Robię płytę, palę blanta, gapię się w wygaszacz
Nie patrzę na przelewy, bo mi głowę to wywraca
Na lewą stronę
Dla tych, co pomogli, mój dom Twoim domem, przyjacielu
Mi casa es su casa
Potrzebna Ci kasa, bracie? Jest tu kasa
Potrzebna Ci praca, bracie? Jest tu praca (ta, ta)
Niepotrzebne mieć tu kaca
Chyba, że za sukcesy, to butelki te obracam
Duże hausty biorę, no bo jestem duży
Krótka piłka, suko, bo nie lubię dłużyzn
Kiedy, kiedy diabeł się uśmiecha
Maryi na moich żebrach płyną łzy

[Przedrefren: Louis Villain]
Ja się nie pytam, czy mogę, tylko biorę se co chcę
Miałem dostać krzyż na drogę, a oni skreślili mnie
Mam sporo na mojej głowie, wokół pieniądze i stres
Ona ma futro z norek, ale zaraz ściągnie je

[Refren: Louis Villain]
Ja się nie pytam, czy mogę, tylko biorę se co chcę
Miałem dostać krzyż na drogę, a oni skreślili mnie
Mam sporo na mojej głowie, wokół pieniądze i stres
Ona ma futro z norek, ale zaraz ściągnie je
Ja się nie pytam, czy mogę, tylko biorę se co chcę
Miałem dostać krzyż na drogę, a oni skreślili mnie
Mam sporo na mojej głowie, wokół pieniądze i stres
Ona ma futro z norek, ale zaraz ściągnie je