Ten Typ Mes
Ten zwykły we mnie
[Verse 1]
Ten Zwykły siedzi we mnie,
Czasem przejmuje dowodzenie
Nic sobie z tego nie robi, że go mało cenię
"Przecież nikt nie widzi, odpuść sobie", mawia
Ma cały wachlarz środków kiedy chce narozrabiać
Ten Zwykły we mnie, spali dowcip
Albo co gorsza, rozpalony opowie nieśmieszny wśród gości
Na imprezie strząśnie popiół na ziemię
Ukradkiem, bo właścicielowi wszystko jedno, pijany gdzieś drzemie
Zwykły, słyszy "prosto, w lewo, na rondzie w prawo"
Dwie minuty później myśli "gdzie kurwa?!" - brawo
Zwykły - wołam na niego, jakbym wołał "ej młody!"
Zwykły, co bym nie myślał że taki, wyjątkowy

[Hook]
Oh my God!
Mówią panny, co naoglądały się za dużo MTV
Oh my God!
Kiedy powiem na głos coś, co nie przypasuje im
Ależ on to zbój, ależ jak tak mógł
I trudno wyjaśnić mi
Że to ten zwykły we mnie, kontrolę przejął zwykły gbur, fuj!

[Verse 2]
Jeżdżę na gapę, odkąd wycofali stare bilety
Miasto sypnęło na nowe grube miliony, niestety
Bezsensowna reforma, jest ich długa lista
Choć Zwykły jeździ na gapę głównie z lenistwa
Żenują mnie antysemickie żarty na imprezce
Ale Zwykłemu upomnieć żartownisia się nie chce
Psioczę na durnowatość TV
Ale skacowany gapię się jak każdy inny Jan czy Stefan
Zwykły nie nakarmi wtedy dvd Fellinim
Zagląda w dekolt Foremniak, szuka aktorek w bikini
Chuj z "aczkolwiek" i "generalnie"
Ale Zwykły "ubiera kurtkę", czy "cofa do tyłu" czasem palnie
Wykłada lachę czy ktoś mielił czy mełł
I czy banderola na tej wódce to faktycznie z urzędu ceł
[Hook]

[Verse 3]
Zwykły rży, gdy spiker się zatnie
Choć przy Michniku uspokajam go, obaj słuchamy uważnie
Zwykły przepije własny koncert, upuści mikrofon
I ja z nim chlusnę, obaj jesteśmy sobą
Zwykły, jak kumpel z ławki, kiedy jest chory
Masz więcej przestrzeni, ale trochę się o niego martwisz
Gdy ci głupio chętnie cię usprawiedliwi
A czy inni to kupią? Najwyżej ktoś się zdziwi
Zwykły lata od znaczenia do znaczenia na przełaj
Jak "pierdolnik w moim domu"? - toż to artystyczny nieład
Zwykły, gdy podpowiada jak go nie słuchać
Jakoś idzie przeżyć, póki skurwiel nie zerwie się z łańcucha

[Hook]