Ten Typ Mes
Udowodnij, że potrafisz
[Zwrotka 1: Dono]
Nie ma czego się wstydzić ,nie każdemu się układało
Daje jeden na drugiego, tylko wpierdol i nadaje
Urodzony w czepku (zamknij mordę), ciesz się tym co masz
Zostaw innych - patrz, nie każdego los obsypał diamentami
Nie każdemu usłał drogę różami ,są tacy
Którzy męczą się dalej, są poza układami
Mają dosłownie jeden ciuch na zmianę
W temperaturze bliskiej zera zaliczają spanie
Wszystko na głowie, nie twoja wina, że los zapomniał o tobie
Urodzony w rozbitej rodzinie, balansowałeś na linie
Daleko od wygód, od klubowych rozrywek
Cierpliwości synek... (są takie dni)
Są takie dni - nie masz co ze sobą zrobić
Głupiejesz, szalejesz, chlejesz
Wystrojone dziołchy śmigają - się śmiejesz
Miga lampka, marzy Ci się randka
Jaka ona piękna, jaka ona elegantka...
Niestety kosz, pęka bańka polewasz
Uświadamiasz sobie ,że nie odpowiedni z Ciebie gość (nie ma czego się wstydzić)
Lecą za forsą, będą się brzydzić takich jak ty
Lecz szczerego uczucia nie zaznają nigdy
Wrażliwi ludzie mają to czego nikt nie kupi za żadne cenę
Miłość, wierność, poświęcenie (przecież nie jesteś bez szans)

[Refren: Dono & Ten Typ Mes]
Nie ma czego się wstydzić, trzeba zachować twarz
Nie jesteś gorszy od innych, przecież nie jesteś bez szans
Weź się w garść, idź do ludzi i udowodnij ,że potrafisz
Że wiele znaczysz, jeszcze zobaczysz...
[Zwrotka 2: Dono]
Nie masz odwagi, unikasz wagi, unikasz publicznych miejsc
Zakładasz maskę, ograniczasz swobodę, sam kładziesz kłodę
Szybkie zakupy, ty skuty do domu, szczelnego schronu
Podgląda, uwielbia ciemności zazdrości, nie nawiązujesz znajomości
Kopiesz ciężarem, hip-hop koszmarem, bycie kimś innym
Gościem bezsilnym, za gruby, za chudy to znaczy zły?
Pobudka gorsza przecież jest ok
Kudłaty, łysawy, za wysoki, za mały
Każdy na swój sposób jest przecież doskonały
(Przecież nie jesteś bez szans)
Kobieta, mania big cyc, marny gadżet, pic
Zrozumcie w końcu omińcie ten wstyd (wstyd, wstyd)

[Refren: Dono & Pih x2]

[Zwrotka 3: Dono]
W szkole odpychany, gorzej traktowany przez środowisko za grubasów wyśmiewany
Szydy, palcem obsmarowywany, zamiast piórnika pudełko (zamiast tornistra worek)
Miał być raj ,a jest piekiełko wzorek, indukcja warstw społecznych oblewa egzamin
Wykształci obywateli, lecz grubo każe płacić zanim...
Dzieci z twego rodu zazdroszczą rówieśnikom samochodu
Nie wiedzą jak smakuje stek, ucieka im wiek
A inni grube portfele, pokusy, marne żele, kilkugodzinne tele
Fura, kwadrat, solarek, pełny barek ,wypasiony sikorek
A twoje pociechy przez miejski parter
Z daleka od używek - wielki plus
Z dala od takich rozrywek, biedy mus, obowiązki w domu
Do złota od złomu, wywiadówki, wycieczki, opłaty, zbliża się data zapłaty
A kieszeń goła, goła, ręce chwytają czoła, żołądek woła ,woła
Ambicje bez pokrycia finansowego
Pożyczka pomoże wyjść z problemu tego
Nie ma czego się wstydzić, trzeba zachować twarz, wyjść do ludzi
Z ludźmi współpracować ,się nie bać, trzeba wziąć się w garść (Przecież nie jesteś bez szans, trzeba wziąć się w garść, przecież nie jesteś bez szans)
[Refren: Dono & Peja]

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]