Ten Typ Mes
Choćby stu
[Zwrotka 1]
Uraz do szczepień i mięs, ufać najlepiej najmniej
Ja tak nie umiem, nie chcę, wiara że wszystko jest be
Skażony system, powietrze, zło niby klej
Lepi się do niego easy, autorytety obalane za byle schizy
Czynem ludzi mierzę i nie wierzę w kryzys
Ciągle wierzę w rozsądek, od Molzy do Tamizy
Łatwo cisnąć, a trudno budować
Łatwo zwichnąć moc swego słowa
Przyklasnąć pizdom by się przypodobać
Zamilknąć, gdy biją słabego się chować, nie!
Choćby tłum, własny wuj, mój brat
Siali bunt w skali multum, to ja
Od nich odróżnić się umiem, by paść
Wśród czystych sumień na wznak

[Refren x2]
I choćby takich ludzi było stu, stu, stu
Ja, ja, ja nie dam się namówić do ich bzdur, bzdur, bzdur

[Zwrotka 2]
To takie true, to takie tru... dne
Stroić się w dur, by gadać z dur... niem
Kiedy ja w mol, namolne myśli mam
Że chcę pierdol... ić to, co myśli cham
I oto pętla, pętla podziału, wyszła z zakrętu, zrazu pomału
By naraz metę, linię finału ciąć maczetą
To niebywałe, bitch, to niebywałe, że to mój rodak, a nagle wróg mi, ja jemu wrzodem?
On dla mnie próchnem, ja jebię modę
On od niej cuchnie, czy masz metodę, by to nie wybuchło?
Głowę marudną jak wystawiać ponad gówno mam? Mam?
Jeszcze wmawiają mi, że jestem w tym sam, w tym sam...
[Refren x2]
I choćby takich ludzi było stu, stu, stu
Ja, ja, ja nie dam się namówić do ich bzdur, bzdur, bzdur

[Outro: Dj Lazy One]
(Nie jesteś w tym sam
Nie jesteś sam) x4