[Intro]
- Ej Mes
- Taa?
- Kiedy pierwszy raz się najebałeś... ej, pamiętasz?
[Zwrotka 1]
Kiedy miałem 8, lub 7 lat
Kto się spodziewał (taa) jeden fakt
Nie wiem sam, nie wiem jak to się stało
Przestań! Pamiętasz? To było w Sylwestra
Taki bal, starzy i znajomi wyszli
Więc Mes wyczyścił po wszystkich kieliszki
I nie wiem, co myśli taki jak ty klient
Wyjaśniam! W mojej rodzinie tylko ja piję
Ktoś musi, więc robię to za nich
Mam kiepski wzrok i wątrobę mam za nic
Ale w podstawówce mało chlałem, nie od razu
Niewinne drinki, piwko dla kurażu
Tym kim jestem dziś, po średniej szkole
W niej zmieniłem się najpewniej
Biorę odpowiedzialność za tamten okres
Dobre czasy, nieanonimowych „A” portret
[Zwrotka 2]
Jestem biografem takich jak ja i
Nie potrafię robić z siebie AA Ty
Okaż ciut zrozumienia w niedoli
"Alkohol szkodzi" weź przestań pierdolić
Tak było przez kilka długości
Mierz w litrach, to co zdołałem wykraść trzeźwości
Winę zalewałem winem. Balans
Utrzymywałem Ballantinesem dużą chwilę
Problem gonił problem szybciej niż charty
Ale mówię wam o tym, bo jestem otwarty, coś warty
Wtedy nie sądziłem, że mam kłopot
Odtrucie, bójki, niejeden krwotok
Doprowadziły mnie do konkluzji
Mniej piję i nie robię gatunkowych fuzji
Znam swoje możliwości, lubię funky bity
To nie spowiedź, nie spowiadam się na funky bicie
[Zwrotka 3]
Jeśli chcesz możemy pogadać przy wódce
Pokrótce w mojej lidze mam się za przywódcę
Ale, najważniejsze - piszę na trzeźwo
Wyrywam bez wspomagaczy panny dość często
Lecz jeśli cię nie znam, to pewnie
Że trzymaj swoją niunię na melanżu ode mnie
Jak najdalej. Ej, chyba nie chcesz bić się o świnię
Patrzy na mnie, kiedy stoisz przy niej
Wychowaj ją lepiej, ja idę stąd dalej
Pokazuje na mnie palcem - złam jej palec
Ktoś inny częstuje mnie narkotykiem
Proszę! Mam tego po dziurki w nosie
W extasce nigdy nie wiesz co jest w środku
Blanty mnie mulą, resztę sobie odpuść
Więc chyba zrobię sobie dziarę na piersi
Będę pić i śmiać się do końca jak Churchill
[Outro]
Kiedy stoję tam przy barze...
Ty możesz podbić do mnie, wiesz że nie obrażę się
Na początek czysta, może kamikadze, może wściekły pies
Wracam do domu taryfą, bo dorwie mnie jakiś wściekły pies
Znowu...huh! Nigdy...
Ten Typ Mes, aha
Wracam do domu już
Wracam do domu ju-uuuż