[Verse 1]
Moja dusza to jedyne strzeżone osiedle, jakie dobrze znam
Bramy innych są na rzepy, a mnie strzeże beton i najtwardsza stal
Żeby wejść do środka, nie wystarczy pesel czy meldunek Twój
W mroku błyszczy szlaban, przeklniesz chwilę, gdy pomyślałaś "Chcę tam pójść"
[Bridge 1]
Już dosyć masz kawałków o kacach
Numerów o bólu, Alkopoligamii
Już nie zdzierżę piosenek o kawiarniach
Parzeniu herbaty, tak fenomenalnej
[Hook]
Obejmę Cię, nie tak jak tamten gość
Nieczule powie ktoś
Obejmę Cię, aż powiesz "Ałłł!"
Ale o to chodzi nam
(Daj się objąć, nie bądź zołzą...)
[Verse 2]
Te buty to jedyne czyste skoki, jakie w ogóle mam
Cała reszta przybrudzona, czy naprawdę o butach jest ta gadka czcza?
Masz ciut więcej forsy, niż ja, kiedy kończyłem liceum przy zespole szkół
Więc może jednak ci chłopcy? Ty mówisz nie, Ty mówisz, że chcesz zostać tu
[Bridge 2]
Choć dosyć masz kawałków o zrzutach
O dwusiecznej samotności, Alkopoligamii
Nie unikasz konfrontacji, wiesz, co znaczy upaść
Czy nakarmić głośnik, nie mylisz bynajmniej z przynajmniej
(Wiesz, jestem jednym z tych facetów
Którzy kończą esemesy staroświeckim "Ściskam!"
Więc, jeśli chcesz mnie oszukać, pamiętaj! Pamiętaj!
Ja wycisnę z Ciebie wszystko!)
[Hook]
Obejmę Cię, nie tak jak tamten gość
Nieczule powie ktoś
Obejmę Cię, aż powiesz "Ałłł!"
Ale o to chodzi nam
[Outro]
Podejdź kochanie do mnie. Dawno Cię nie widziałem
No chodź, przytulę Cię, chodź. No, choodź, chodź... (cmok)