[Zwrotka 1: Frank]
Znowu za szybko, bo miałem tą stopkę
Znowu za szybko, się spowalniam jointem
Paru koleżków, z nimi znów niemądrze
Budzę się rano, znowu pusty portfel
Miał być już ogar, a pity już Bols jest
Za rękę prowadzi mnie jakaś konkret bitch
Na starych śmieciach palony jest spliff
Na pewno dzieciak już popłynę z tym
Zjada nas miasto
Na mieście nie tylko jedzone jest gastro
Twój brzuszek ma kontakty z tabsą
Jej sutek kontakt z mą jadaczką
Sama noc staje się najlepszą frajdą
Póki co kręcę postojowe światło
Namiary na jakiś wos, spoko masz to
Wybieramy się pobujać znowu całą paczką
Dawaj to, dawaj to, dawaj to, wow
Dawaj to, dawaj to, dawaj to, ah
Wiruję razem ze światem, albo po prostu to świat już mną tu miota
Kiedyś bardzo chciałem latać na miotle, dziś jak polecę, to używam mopa
[Refren: Miszel, Frank]
Robię to salto, robię to salto, robię to salto
Przewracało się w głowach od nadmiaru myśli
Trzeba przyhamować, by nie paść na ryj
Robię to salto, robię to salto, robię to salto
Byleby ustać na nogach, to samo już pójdzie, a co za tym idzie, to nie wie już nikt
Robię to salto, robię to salto, robię to salto
Przewracało się w głowach od nadmiaru myśli
Trzeba przyhamować, by nie paść na ryj
Robię to salto, robię to salto, robię to salto
Byleby ustać na nogach, to samo już pójdzie, a co za tym idzie, to nie wie już nikt
[Zwrotka 2: Miszel]
Trap, sport, nie dragi, nie noszę Balenciagi
Moje buty mają tempo tak jak Nike, ja na fali
Tak jak Phelps Miszel traper, ale dla niej Papi
Kra-kra-krapi, tylko dobry wers daję dla ziomali
CBD tu nikt nie pali, tylko kruszę cotton malin
Nowy jazz gramy operalnie, zagram na fiskali
Jak mnie szukasz, nie doszukasz o mnie prawdy na safari
Jebać tanich celebrytów, Instagrama i ich lajki
Więcej fajki nie zapalę, bo mam w pace tylko blanty (ya)
Na kartce rzucam każdy wers, co wypada z samarki (ya)
Gdy ogarniasz moje zwroty, to się jarasz jak Kamaki
I nie potrzebujesz bonga, żebym jednym strzałem zabił
[Refren: Miszel, Frank]
Robię to salto, robię to salto, robię to salto
Przewracało się w głowach od nadmiaru myśli
Trzeba przyhamować, by nie paść na ryj
Robię to salto, robię to salto, robię to salto
Byleby ustać na nogach, to samo już pójdzie, a co za tym idzie, to nie wie już nikt
Robię to salto, robię to salto, robię to salto
Przewracało się w głowach od nadmiaru myśli
Trzeba przyhamować, by nie paść na ryj
Robię to salto, robię to salto, robię to salto
Byleby ustać na nogach, to samo już pójdzie, a co za tym idzie, to nie wie już nikt