White Widow (PL)
ELITA
[Refren: Bary]
Biorę to co chcę, daj mi to
Jeśli masz z nami do czynienia, do czynienia masz z elitą
Gdy idziemy to lamusy dupa cicho
Chciałeś przykozaczyć, nie uraczy cię mój gibon
Biorę to co chcę, daj mi to
Jeśli masz z nami do czynienia, do czynienia masz z elitą
Gdy idziemy to lamusy dupa cicho
Chciałeś przykozaczyć, nie uraczy cię mój gibon

[Zwrotka 1: Bary]
Już nie płonie joint, no to mordo, lepiej nalej
Jestem nienormalny, jak chcesz, spytaj moją mamę
Moje tracki tak jak dragi, wpadają tu tobie w banie
I nie puszczą, daję słowo
Jak nie będziesz znał na pamięć ich
Walę klin, inhaluję dym
Lecę z tym, mów mi ''king''
Nie wyrobię z beki
Ty chciałeś przykozaczyć, może najpierw spróbuj złapać rytm
Nieźle pojebane typy, nie przebije nas tu nikt bo...

[Refren: Bary]
Biorę to co chcę, daj mi to
Jeśli masz z nami do czynienia, do czynienia masz z elitą
Gdy idziemy to lamusy dupa cicho
Chciałeś przykozaczyć, nie uraczy cię mój gibon
Biorę to co chcę, daj mi to
Jeśli masz z nami do czynienia, do czynienia masz z elitą
Gdy idziemy to lamusy dupa cicho
Chciałeś przykozaczyć, nie uraczy cię mój gibon
[Zwrotka 2: Macias]
To nie kalambury suko, co marudzisz?
Chciałaś poudawać kogoś, no to pomyliłaś ludzi
Nie denerwuj tu tygrysa jak śpi
Dużo krwi, kiedy jego alter ego się przebudzi
Bokiem wchodzę w zakręt, chujem w twoją laskę
Kładę na nią laskę, wychodzę na basket
M4, nie kastet, pitbull, a nie basset
Kenzo, a nie Thrasher, RTK, nie Zarzew
My to chłopaki z Łodzi, sprawa prosta
Żeby płynąć po trackach, nie potrzebujemy wiosła
My chcemy palić kush co dnia
A twoja suka przy nas rozpalona jak pochodnia
Ona wysoka jak Gortat
A do kutasa pędzi szybciej niż Pagani Zonda
Wysyłam ją tu do kąta bo trochę nabroiła i niech po sobie posprząta

[Refren: Bary]
Biorę to co chcę, daj mi to
Jeśli masz z nami do czynienia, do czynienia masz z elitą
Gdy idziemy to lamusy dupa cicho
Chciałeś przykozaczyć, nie uraczy cię mój gibon
Biorę to co chcę, daj mi to
Jeśli masz z nami do czynienia, do czynienia masz z elitą
Gdy idziemy to lamusy dupa cicho
Chciałeś przykozaczyć, nie uraczy cię mój gibon