Szesnasty
Mvszv I Niedźwiedź
[Zwrotka 1: Szesnasty]
Dokładnie raz w roku, przez jedną godzinę
Masz czas, by oznaczyć znajomych na fejsie
Ruska mafia znajdzie typa, weźmie gnata, życie weźmie
To jakbyś rozbijał tu świnkę skarbonkę swej siostrze
I za te pieniądze się zaćpał po mostem
I nie chodzi o to, że to pojebane, a o to, że genialnie proste
Finansowane przez nowo powstałe filary opieki zdrowotnej
I post napisałeś tym samym paluszkiem co mamie wysłałeś życzenia na wiosnę
Jedno i drugie na pewno już nigdy nie dojdzie
Jedno i drugie na pewno już nigdy nie nie
Schowaj swój portfel i schowaj pieniądze
Żaden od ciebie ich nie chce
Pseudonim Masza i pseudonim Niedźwiedź
Słychać już krzyk na półpiętrze
Zerkasz w judasza i Boga przepraszasz, mocno przybity widokiem
I świetnie się składa, że robisz znak krzyża, bo panowie tam mają młotek
[Zwrotka 2: Słoń]
W trakcie kiedy patrzysz przez judasza, obrywasz drzwiami w ryj
Jeszcze dobrze nie weszliśmy, a już pierwsze plamy krwi
Zamknij pysk, taki duży chłopak i się będzie mazać?
To nic osobistego, by the way, jestem Masza
Z pomocą biegnie tata, lecz na próżno, nara ziom
Mój radziecki Makarov kąsa jak wściekła chmara os
W sekundę się zalał krwią, matka krzyczy: "Błagam, skończ!"
W tym momencie wchodzi Niedźwiedź - dodatkowa para rąk
Złapał ją za łeb i wgryzł się, co za obrzydliwa bestia
Jej twarz wygląda teraz jakby ktoś wyrzygał kebsa
Zdechła, a ty wiedz, że ja ganiać się nie lubię
Więc przestrzelę ci kolana, żebyś gagatku nie uciekł
W minutę jest po wszystkim, trzymam zapałki w ręce
Miś oblewa dom benzyną, z przerażenia twarz ci blednie
До свидания dzieci, pozdrawia Masza i Niedźwiedź
Rzucam zapałkę na ziemię i patrzę jak tańczysz breakdance
[Zwrotka 3: Szesnasty]
Znam uczucie, jakbym miał milion i palił go na oczach
Kogoś kto umiera z głodu tylko po to
Żeby odpalić mentolowe Marlboro (mentolowe Marlboro)
I rzucić w te kur** i patrzeć jak płoną
Oblać benzyną pod dźwięk hiphopolo
Benzyną prosto z ich nowych Ferrari
Z chłodnym spojrzeniem spoglądać jak świat im się pali
Zadać cierpienie, na które zabraknie im skali (ooo)
Odebrać Wi-Fi, albo rodziny i kazać, by sami wybrali, które
Później ustawić pod murem, wystraszyć tak, żeby zaczęło śmierdzieć (shit)
Na koniec wziąć i się ładnie przedstawić, projekcja hejtu, Masza i Niedźwiedź