[Intro]
(Alive.)
Jestem bestią!
(It's alive.)
(It's ALIIIIVE!)
[Hook x2]
Nie wiedziałeś? To już wiesz
Kto tu wpierdala tę grę
Lepiej zapamiętaj mnie:
Jestem bestią!
B. do I. do S. do Z
Z B. do D. do G. tobie
Zrobi z mózgu pierdoloną sieczkę lekko!
[Verse 1]
Nic, co nieludzkie, nie jest obce mi, jestem bestią
Happy birthday to you; Marilyn Manson
Rap gra rodzi mnie w bólach, za wielki, by móc się przepchnąć
Happy birthday to me – cesarskie cięcie od wewnątrz
Nie pierdolę się, lecz to nie forma celibatu
Wyskakuję z torta, który chcieli dzielić
Chcieli z rapu zrobić przemysł?
Przeliczyli się, nie liczyli się ze mną
Piłka jest już poza grą; homerun, baseball
Dopiero teraz czaisz, co to znaczy mieć jebnięcie
Kupujesz płytę? Nowy state of mind weź w prezencie
Ten styl nie jest rewelacyjny, jest rewolucyjny
Wiem, że jesteś smutny, skończ nagrywać, ty, nie dołuj innych
Uśmiech Baraki nie schodzi mi z japy, gdy sala krzyczy "wykończ ich!"
Przepraszam, znam tylko jeden cios; fatality
Mam garba od pchania syfu, wyskoczysz – przypłacisz drogo
Posłuchaj, komu biję w dzwon; Bisz Quasimodo
[Hook x2]
[Verse 2]
Hania urządziła mały bal, świetnie
Przepyszny melanż, propsuję Hani bal #Lecter
Wypruwam flaki tylko po to, by dawać wam serce
Podam pomocną dłoń każdemu – na salaterce
Mówią, że mam nierówno pod sufitem
Postój chwilę, muszę poukładać ciała
Worków tyle idzie mi na tydzień, nie liczę już ile poszło na to
Jak każdy zdrowy facet lubię ostro zapiąć
Grube ryby mediów nie chcą mojej obecności
To wszystko przez niewinne hobby; kolekcjoner ości
Robię, co mi się podoba – to cię ziomek złości
Doceń małe przyjemności, zjedź na ręcznym, przestań pościć
Muka, wezmę drzwi na buta, nie zapukam
Jedno spojrzenie powie wszystko; Buka
Rzeka, przed którą stoję to Rubikon – przejdę przez nią
Wyssane ze szpiku, kości rzucone – jestem bestią!