Bisz
Nie chcę dziewczyny
Potrzebuję partnerki zbrodni
Pokazywać twarz jest zbrodnią
Potrzebuję lustra, zwróconego do mnie w potrzebie lustra
Bo nie może być nic głębszego

Jak mam dość pierdolenia
Przecież mówić jest zbrodnią
Potrzebuję jednego ucha
W powinowactwie z moim
Związanych tajemnicą
Pod karą zmieszania z ludźmi

Jak mam dość rozmnożenia
Ludzie nie mogą sobie dać niczego
Prócz ukojenia, tego powolnego przesypywania się
Z jednego w drugie, z dwojga złego
W jedno

Żądam przyjęcia
Żądam przyjęcia na cześć
Żądam przyjęcia na cześć przyjęcia mnie w całości