Bisz
[Zwrotka 1]
Tyle razy ci mówili, że ten świat wokół ciebie tu nie będzie się kręcił
Znajdź swoje miejsce w szeregu i nie waż się chcieć więcej od reszty
Porządek społeczny, odwieczny konsensus, bezsprzecznie konieczny
Rozsądek jest zdrowy, gdy gotowy jest się lekko tu większości poświęcić
Nie jesteś pępkiem wszechświata, nie zawrócisz kijem rzeki
Nie próbuj się stawiać, żyj w ramach, wolność to przywilej elit
A jak coś pójdzie nie tak, to ty sam jesteś przecież temu winien, nie ty
Decydujesz o swoim życiu, o rety, wierzysz w jakiś przymus? Spisek? Kredyt?
Zakazy, nakazy, kodeksy, kanony, przepisy i normy
Mało w którym języku jest tyle synonimów dla gęby i formy
A wszystkie uniformy - to jedynie przejaw zewnętrzny, istotny
Jest ten powszechny, wewnętrzny bezwład, on nawet tu najlepszych wykończy

[Refren]
Nie przekraczaj osi, nie przekraczaj pojęć
Większość nie znosi, gdy cię znosi z kursu, wracaj do nich!
Wracaj do nich, wracaj do nich
Wracaj do nich, wracaj do nich
Nie przekraczaj osi, nie przekraczaj progów
Zbyt wysokich, nie pchaj się na drogi bez odwrotu
Bez odwrotu, bez odwrotu
Bez odwrotu, pieprzyć to!

[Zwrotka 2]
Z drugiej strony na twój głos, który zmienić ma coś, tu i tak czeka urna
I choć jesteś prochem, po co marnować proch, lepiej strzelać w lustra
Zamiast trafiać w gusta, które zmieniać ustawicznie trzeba wśród mas
Które gonią mody, sny zza wielkiej wody, zamiast tworzyć, wolą wciąż zakłady przetwórstwa
Nigdy nie myślałeś, że to życie to być może nakręcony jest obraz?
Reżyser pomyślał za ciebie, twój bunt już wliczony jest w koszta
Nie możesz zrobić nic, każda twoja mała chęć to ich podświadomy rozkaz
A ty nie wiesz, czego chcesz, nie wiesz, czego chcesz! - to błogostan czy koszmar?
(Co?)