[Zwrotka 1: Grucha]
Zaczynam nowy rozdział, kilku z was już nie rozpoznam
Wyeliminuje osoby dla mnie nieistotne
[?] spokojnie, obejdzie się bez kłótni
Zapominam o tobie, ty o mnie, nie chce mi się więcej bluźnić
Tak będzie lepiej, rap wszedł na level taki
Że bez niego żyć nie mogę i żyć nie chcę
Walę kolejkę za szczerość, już lekka bombka
Coraz częściej się to zdarza, teraz wiem kiedy spasować
Nocny high life, żyję na pełnych obrotach
Bywa, dam ci relacje jak wyjdę z kabiny
Muszę nagrywać by przetrwać
Nie chce patrzeć i odbijam, nara
Uwierz jestem lepszy od tych gości w full capach
Robią podwózki, one się nabierają
Foty, klipy, te kurwy robią skilsów nie mając
Czasem działam emocjami
Wiem najlepiej co jest dobre a co złe
Mam gdzieś Twoje porady, cześć!
[Refren]
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mówią że jaki dzień taki stan twój
[Zwrotka 2: Bonson]
Siemasz, mała wiem chciałabyś kino, spacer
I dziś tylko obiecuje że te dni przyjdą z czasem
I wiem to banał bo tak mówi każdy pacjent
Ja się wkurwię a ty znów masz mi za złe charakter
Sama wiesz że kiedyś łykałem antydepresanty
Odpuściłem gdy skumałem że tu dalej jestem anty
Mam być w pełni świadom, nie że nie wiem czyj to dotyk
Mała nie chce tu być z typem który bierze psychotropy
Każdy dzień wiesz to dzień taki sam znów
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mała nie wspominaj walk i awantur o gówno
Wiesz, ciężki jestem i bywam cham w chuj
Znów zapomnę wysłać CV na kacu
Głupio łudzę się na czas że hajs przycinam z rapu
Z każdym dniem wciąż nam przybywa planów
A ja znów zaspałem i to już przypomina fatum
[Refren]
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mówią że jaki dzień taki stan twój
[Zwrotka 3: Spec]
100 razy miałem zmienić się, nikt nie wierzył mi raczej
I smutne jest to że kurwa mieli z tym racje
Nie wierzysz we mnie, sam nie wierze w siebie
W pijackim amoku utopiłem nadzieje
Marzenie? tak mam jedno mieć marzenia
Wiedzieć że mogę coś więcej niż pogadać na ten temat
Lecz stan umysłu co dzień wiąże mi ręce
Wiesz nie mam już sił już tak, poniosłem klęskę
Nie chcę żyć tak ale inaczej nie umiem
Cienka jest granica w nałogu między muszę a lubię
Miałem pole do popisu, zrobiłem pole bitwy
Z marzeń bliskich wszystkich raczej nic z tym
Nie mogę zrobić, tak kurwa jestem słaby
Terapia sorry ale odwyk źle mi się kojarzy
Jeśli sam nie dam rady nikt nie zrobi tego za mnie
Proszę spróbuj zrozumieć i nie miej mi tego za złe
[Refren]
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mówią że jaki dzień taki stan twój
[Zwrotka 4: Bisz]
Nie umiem żyć inaczej, nie umiem żyć normalnie
Ty ja nigdy nie wiedziałem co to znaczy, umiem tylko
Pchać ten syf, nie patrze w tył, zanim opadnie pył
Tylko bezradnie możesz patrzeć jak się szarpię z tym
Nie miej mi za złe jak masz miłość, dziecko
Powód żeby przeć do przodu, ja mam rap
Z każdą epką poród w bólach dzień po dniu się kulam
Daj mi żyć tu, moje dzieci gniją na śmietniskach twardych dysków
Scena jest pełna, jak żalu do mnie moja kolejna dziewczyna
Rodzina i duma wewnętrzna
Rzygam żółcią, nie mam szczęścia, bywa
Chuj w to, bieda piszczy, jebać zmuł bo trzeba wzwyż iść
Niszczyć, zjadać, tutaj wszystko jest dla innych
Dla nas tylko gnić w tym syfie bez szans na awans
Nie ma że boli, walczymy gdzie gówno i życie to synonimy
Nie miej mi za złe,to nie heroizm to heroinizm
[Refren]
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mówią że jaki dzień taki stan twój
Mówią że jaki dzień taki stan twój